Jak wyczytałem na stronie www.stadiony.net w artykule pod tytułem "Kibice Ruchu chcą większego stadionu" grupa przedstawicieli sympatyków tego klubu (a sam też jestem kibicem tego klubu) udała się do miejscowego magistratu celem przekonania prezydenta miasta o konieczności powiększenia planów budowy obiektu na Cichej. Zdaniem inicjatorów akcji, planowany obiekt z zakładaną pojemnością 12000 miejsc z możliwością szybkiej i łatwej rozbudowy do 16000 miejsc jest ... zbyt mały.
Dlaczego jest zbyt mały? Bo inni mają większe!
Co mają większe? A, ha! Stadiony! Ja to rozumiem, skoro na przykład taki Śląsk Wrocław, który legitymuje się 2-ma tytułami mistrzowskimi gra na stadionie dla 44000 ludzi, to wobec tego 14-stokrotny mistrz Ruch Chorzów powinien grać na obiekcie 7 razy większym, czyli w pojemnością 308000 miejsc.
Inicjatorzy akcji chyba jednak niezbyt dokładnie prześledzili fakty. Średnia frekwencja w ostatnich dziesięciu sezonach prezentuje się jak na rysunku poniżej (źródło: www.przegladsportowy.pl):
Jeżeli założymy, że zauważalny i stały wzrost frekwencji począwszy od sezonu 2010/11 ma związek z modernizacją większości obiektów, możemy łatwo obliczyć ile mniej więcej on wynosi. Średnia arytmetyczna z 6 lat poprzedzających skok to ok. 5950, a dla 4 lat po skoku to ok. 8450.
Można stąd wysnuć wniosek, że przeprowadzka na nowoczesny obiekt powoduje wzrost zapotrzebowania na bilety o mniej więcej 42%.
Jeśli więc średnia frekwencja na obecnej "Hasiok Arenie" na Cichej to 6223 osoby, z założeniem odchyleń +/- 25% w zależności od atrakcyjności meczu oraz z założeniem że pojemność brutto (z miejscami dla dziennikarzy, VIP-ów, sektorami "buforowymi) to ok. 110% pojemności netto, możemy łatwo obliczyć jakiej maksymalnej wielkości obiektu klub potrzebuje:
Rozsądne w przyszłości = 6223 x 1,42 x 1,25 x 1,10 = 12150 miejsc.
O co więc ta dyskusja? Bo inni mają większe!
Co mają większe? A, ha! Stadiony! Tak, jasne! Śląsk i Lechia grają na stadionach na 44000 ludzi i gromadzą odpowiednio średnio 11147 oraz 12426. Jeśli się dobrze wczytać w artykuły na stronie www.stadiony.net, wówczas okaże się, że na taki "sukces" frekwencyjny Śląska zapracowało rozdawanie darmowych biletów oraz liczne akcje mniej więcej pod tytułem "Ze szkoły na stadion". Na niektórych meczach liczba wpuszczonych dzieci za darmo stanowiła niemal połowę publiczności. Tychy budują obiekt na 15000 ludzi prawdopodobnie na III klasę rozgrywkową (drużyna jest na miejscu spadkowym z klasy II), a Lublin zbudował stadion o podobnej pojemności dla nikogo (miejscowego Motoru... nie stać bowiem na użytkowanie tak dużego obiektu). Konkurencyjny Górnik buduje stadion ułamkowy (3/4 obiektu z zachowaniem trybuny pamiętającej nazwę miasta Hindenburg i nazwę stadionu imienia Adolfa Hitlera) na niemal 25000 miejsc.
O co więc ta dyskusja? Bo budujemy na przyszłość!
Tu już poruszamy się w świetle przypuszczeń, prognoz i subiektywnej oceny wyobrażalnej przyszłości. Warto sobie zadać kilka zasadnych i potrzebnych do analizy potrzeb pytań:
1) Czy polska piłka jest potęgą w Europie?
2) To może zanosi się na to, że nią będzie?
3) Czy w polskiej lidze grają gwiazdy przyciągające publiczność?
4) Jeśli nie, to czy przynajmniej grają wychowankowie klubów?
5) Czy Wasze dzieci masowo na podwórku grają w piłkę, czy wolą "Wiedźmina" na kompie?
6) Czy Wasze dzieci śledziły w zapartym tchem razem z Wami mecze MŚ w Brazylii, czy jednak wolały oddawać się innym zajęciom?
Ponadto jak założenia o świetlanej przyszłości sprawdziły się gdzieś indziej, cytat z innego artykułu na stronie www.stadiony.net dotyczący frekwencji we Wrocławiu:
"Okres z założenia potrzebny dla zbudowania stałej grupy odbiorców kończy się jednak fatalnie. Po trzech latach od otwarcia frekwencja Śląska wciąż nie rośnie, przeciwnie. W sezonie 2011/12 co mecz było prawie 17 tys. osób. Rok później już tylko 15 tysięcy, a w rozgrywkach 2013/14 już tylko 10,5 tysiąca na mecz (dane wg różnych źródeł nie zawsze są identyczne; przyp. MS). W aktualnych rozgrywkach przeciętny mecz ogląda minimalnie więcej – ponad 11 tysięcy widzów. Ale to wciąż za mało, by myśleć o realnych zarobkach po którejkolwiek ze stron.". Koniec cytatu.
Aby było jeszcze weselej, w tle czai się pomysł władz klubu (tj. Ruchu), aby przeprowadzić się na ... 55-tysięczny Stadion Śląski. Omówienie zasadności ekonomicznej (a raczej jej braku) tego projektu, to temat na chyba dwa razy większy artykuł.
Skąd ta dyskusja? Bo budujemy nie za nasze!
Nie byłoby całej tej dyskusji, gdyby nie kilka faktów na temat ekonomicznej strony funkcjonowania sportu, a zwłaszcza piłki nożnej, w Polsce:
1) W Polsce przychody są "prywatne" a koszty "państwowe", stąd kosztochłonne obiekty budują za własne jednostki samorządowe i utrzymują za własne jednostki samorządowe. Mistrzem Polski w tej dziedzinie jest Legia, która ponadto wynegocjowała wpływy z umowy sponsorskiej do nazwy "nie swojego obiektu".
2) Każdy lub niemal każdy klub w Polsce ma wyższe zobowiązania niż aktywa i co się z tym wiąże ujemny kapitał własny. W żadnej innej branży prowadzenie takiego biznesu przez "prywaciarza" nie miałoby sensu. Całość obowiązuje wg starego już, ale jeszcze przez wielu pamiętanego hasła "Nikt ci nie da tyle, ile ci obieca Widzew". Oczywiście te obiecane kontrakty raczej nie zostały w pełni zrealizowane, to jest spłacone.
4) Kibice to aktywni wyborcy. Prezydent Kotala został wybrany na drugą kadencję i zgromadził większość w radzie tylko i wyłącznie dlatego, że obiecał budowę stadionu dla Ruchu. Pewnie większość mieszkańców woli tańszą wodę w kranach, łatwiejszy dostęp do przedszkoli, czy lepszy poziom edukacji. Ale oni ponarzekali sobie w domach i poklęli na imprezach rodzinnych, a kibice Ruchu z Chorzowa po prostu poszli na wybory i zagłosowali na tego kandydata, który opowiedział się za budową.
3) Połączenie punktów 1, 2 i 3 powoduje, że w razie jakichkolwiek kłopotów to i tak na samorząd spada obowiązek ratowania "społecznie użytecznego obiektu" oraz "społecznie ważnego podmiotu dla miasta".
Więc co zrobić? Budować, ale z zachowaniem rozsądku!
Nie da się ukryć, że w dzisiejszych czasach takie obiekty jak "Hasiok Arena" na Cichej, "Hala Stodoła" w Bytomiu, stadion Polonii w Bytomiu i coś, co zostało ze stadionu "Szombierek" w Bytomiu to obiekty, które nie przystają do standardów XXI wieku, nie tylko w Polsce, ale nawet gdzieś w znacznie dzikszych krajach. To obiekty przypominające "Narciarski raj w Szczyrku". trzeba je wyrzucić do kosza (bo modernizować się już nie da) i wymienić na nowe.
Moje propozycje są następujące:
Nowy stadion Ruchu (ok. 15000 miejsc)
Nowa hala (lodowisko) Polonii (ok. 2500 miejsc)
Nowy stadion Polonii (ok. 10000 miejsc)
Nowy stadion Szombierek (ok. 6000 miejsc)
Ale pora też wyrzucić do kosza plany typu "gigantomania". Warto wzorować się na w powszechnej opinii bardzo dobrze zarządzanych Gliwicach, gdzie powstał stadion na miarę potrzeb z pojemnością 10000 miejsc, który i tak rzadko się zapełnia. Choć rozpędzony sukcesem prezydent tego miasta buduje, jak się powszechnie mówi "na mieście", "własny pomnik", w postaci hali wielofunkcyjnej na 15000 ludzi. Robi to w mieście, gdzie ... nie ma żadnej drużyny halowej na przyzwoitym poziomie i w odległości ok. 20 km od "Spodka". Szansą hali są więc koncerty i światowej klasy zawody. Ile ich może być w roku? Ale może mój pesymizm jest nieuprawniony?
Krytykujesz stadion na 16 tyś a sam proponujesz na 15 tyś nieźle. Druga sprawa żeby coś pisać trzeba coś wiedzieć bez urazy to nie jest bo inni maja większy tylko sprawa sektora dla kibiców przyjezdnych oraz sektorów buforowych a co w związku z tym idzie wyłączonej uli miejsc dla kibiców Ruchu dla twojej wiedzy 5% co daje 600 miejsc do tego bufor z dwóch stron wiec może się okazać że 1800 więc łatwo policzyć ile zostaje. Powiem tyle jeśli więc twój rachunek to 15 000 nie biorąc pod uwagę tej kwestii uważasz za słuszny to 16 000 biorąc ten argument który to nadmienię że był głównym podczas spotkania z P. Prezydentem jest jak najbardziej słuszny. Polecam pierw zapoznać się z pewnymi sprawami tym bardziej ze deklarujesz się kibicem Ruchu a wiedza ta dla nich nie jest tajemna i potem dopiero brać się za pisanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Kolega Kibic zapoznał się z takimi wskaźnikami jak NPV, IRR, czy payback time - wtedy rozmowa byłaby prostsza. Też dla łatwiejszej dyskusji o optymalizowaniu proponuję przestudiować zagadnienie budowy, użytkowania i rozbiórki częściowej stadionu olimpijskiego w Londynie. Oszczędzają bogaci, to może i nauka dla nas - w ogóle ciekawą sprawą jest konstruowanie stadionów w Anglii oraz analiza obłożenia stadionów w Hiszpanii. W pełni zgadzam się z Panem Maciejem. Tak trzymać tak wysoki poziom!
OdpowiedzUsuńDla krytycznego kibica małe wyjaśnienie. Po pierwsze bardzo mnie cieszy każda opinia, nawet krytyczna, bo pozwala podnosić jakość artykułów. Po drugie na stronie stadiony.net napisano, że kibice Ruchu zgłosili potrzebę stworzenia projektu większego, niż pierwotny wariant 12+4. Nawiasem mówiąc wariant ten bardzo mi się podoba. Projekt zamieszczony wynika z własnych marzeń i własnego hobby, realizowanego za pomocą długopisu, cyrkla, kartki w kratkę i kartki z bloku technicznego.
OdpowiedzUsuńPonadto pragnę zauważyć, że nie zauważyłem jak do tej pory, aby którykolwiek z obiektów wybudowanych w ostatnich latach w Polsce, delikatnie mówiąc, zapełniał się regularnie. Proszę o wskazanie artykułów pod tytułem "Brakło biletów na Legii przed meczem z Podbeskidziem!", "Gigantyczne zainteresowanie meczem Lecha z Jagiellonią", czy "Tasiemcowe kolejki przed meczem Śląska z Górnikiem Łęczna".