środa, 25 marca 2015

Czy nastaną głąboczasy?

W ślad za wczorajszym postem mały suplement. Wydaje się, że czekają nas głąboczasy. Skoro szkoły produkują stada głąbów, wobec tego głąby zaleją nasze życie gospodarcze.Czy jeśli tak się stanie, to nastanie fantastyczny okres dla tych, którzy jednak będą posiadali wiedzę i kwalifikacje? Nic bardziej błędnego. Historia uczy, że jak już głąby dochodzą do władzy państwowej, urzędniczej, biznesowej, wówczas tych lepiej wykształconych (w sensie rzeczywistym, a nie formalnym, bo ze zdobyciem wykształcenia formalnego głąb nie ma problemu) albo odsuwają na boczny tor (tak postępowano za PRL-u) albo po prostu mordują (tak robiono w leninowskim i stalinowskim ZSRR).

Ale tak się tylko wydaje. Moja cicha obserwacja młodego pokolenia przynosi nieco inne wnioski. Mówiąc banałem: "Nie jest tak źle"! To znaczy system szkolny jest faktycznie do bani, ale już ani nauczyciele nie są tak sztampowi, jak się powszechnie wydaje, ani uczniowie w komplecie tak durni, jak się powszechnie wydaje. Czuć wśród młodzieży potężny głód wiedzy i wśród kadry wielką chęć jej przekazywania. Ale rzeczywistej wiedzy, a nie rozwiązywania testów a-be-ce-de. Tylko szkoda, że szkoła, jeśli tylko chce realizować narzucony jej kretyński program nauczania, nie ma wówczas czasu na przekazywanie wiedzy.

Powtarzam: "Nie jest tak źle!". Zmieńmy tylko ten idiotyczny system edukacyjny 6 (w tym 3+3) + 3 + 3 + (ewentualnie) 5 (w tym 3+2) zawierający wieczne zmiany i wieczną weryfikację w formie testów a-be-ce-de i okaże się, że czarne prognozy nie były uprawnione.

Maciej Skudlik


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz