"Oferta spółki KWK Siersza była jedyną, jaka wpłynęła w ogłoszonym przez
SRK w przetargu. W piątek rozpoczęło się sprawdzanie oferty pod względem
formalnym. Ponieważ warunki formalne zostały spełnione, w poniedziałek SRK
zaprosiła inwestora do rozmów.
Zatrudniająca ponad 1,3 tys. osób kopalnia przynosi straty - ponad 300
zł na każdej tonie węgla. Koszt wydobycia jednej tony jest najwyższy w polskim
górnictwie, przekracza 500 zł. Wyniki byłyby lepsze, gdyby udało się zwiększyć
sprzedaż węgla - niedawno zawarto kontrakt na sprzedaż w tym roku ok. 730 tys.
ton węgla z Makoszów, jednak nie przywróci to rentowności zakładu."
A w tle pojawiają się informacje, że działające na kopalni organizacje związkowe wolą, aby kopalnie kupiły jednostki powiązane ze Skarbem Państwa, a nie prywatna spółka. "Górnicy są pełni obaw. Boją się, że u nowego pracodawcy stracą wszelkie przywileje".
Ciekawe, że nie boją się, iż w razie upadku swojego zakładu nie stracą TYLKO przywilejów, lecz nawet "gołą pensję", z którą obawiają się zostać.
W tle zastanawiam się, kto naprawdę rządzi rzędem dusz na kopalniach. Zastanawiam się także, czy ten rząd dusz myśli identycznie, jak jego przedstawiciele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz