sobota, 8 października 2016

Górnictwo. Nie dla prywaciarza pod ziemią

Z prasy o ewentualnym przejęciu KWK Makoszowy przez prywatną spółkę:


"Oferta spółki KWK Siersza była jedyną, jaka wpłynęła w ogłoszonym przez SRK w przetargu. W piątek rozpoczęło się sprawdzanie oferty pod względem formalnym. Ponieważ warunki formalne zostały spełnione, w poniedziałek SRK zaprosiła inwestora do rozmów.

Zatrudniająca ponad 1,3 tys. osób kopalnia przynosi straty - ponad 300 zł na każdej tonie węgla. Koszt wydobycia jednej tony jest najwyższy w polskim górnictwie, przekracza 500 zł. Wyniki byłyby lepsze, gdyby udało się zwiększyć sprzedaż węgla - niedawno zawarto kontrakt na sprzedaż w tym roku ok. 730 tys. ton węgla z Makoszów, jednak nie przywróci to rentowności zakładu."

A w tle pojawiają się informacje, że działające na kopalni organizacje związkowe wolą, aby kopalnie kupiły jednostki powiązane ze Skarbem Państwa, a nie prywatna spółka. "Górnicy są pełni obaw. Boją się, że u nowego pracodawcy stracą wszelkie przywileje".

Ciekawe, że nie boją się, iż w razie upadku swojego zakładu nie stracą TYLKO przywilejów, lecz nawet "gołą pensję", z którą obawiają się zostać.

W tle zastanawiam się, kto naprawdę rządzi rzędem dusz na kopalniach. Zastanawiam się także, czy ten rząd dusz myśli identycznie, jak jego przedstawiciele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz