STUDIA PODYPLOMOWE. WYDZIAŁ PRAWA I ADMINISTRACJI. UNIWERSYTET ŚLĄSKI W KATOWICACH. 2014 ROK
WSTĘP
WSTĘP
Wybrałem właśnie rzeczony temat pracy, gdyż tematyka wyceny
przedsiębiorstw jest niezmiernie interesująca i bardzo żywa jako dziedzina
nauki badawczej. Interesuję się nią od lat i w swojej pracy zawodowej miałem
okazję współuczestniczyć (a w kilku przypadkach nawet współorganizować) w procesach
przeprowadzania badań due dilligence pod kątem ewentualnego nabycia
przedsiębiorstwa przez zainteresowanego inwestora. Nieodłącznym elementem (lub
raczej owocem) takiego badania była zawsze wycena przedsiębiorstwa sporządzana
przez zainteresowanego lub/i przez wyspecjalizowany podmiot na cele nabywcy.
Charakterystyczną
zaobserwowaną przeze mnie cechą rynku M&A jest doprawdy bazarowy sposób
podejścia do transakcji. Sprzedający próbuje na wszelkie sposoby odpicować swój
towar, tak jak używane audi na giełdzie samochodowej poprzez wyeksponowanie
zalet i ukrywanie istniejących wad. Podobnie jak przy samochodach przekręca się
liczniki przebiegu, tak przy przedsiębiorstwach podciąga się wyniki finansowe
przed transakcją i (co jest jeszcze częstsze) nie zauważa się problemów i
zdarzeń, które powinny wpłynąć na przecenę lub całkowity odpis wartości
poszczególnych aktywów. Standardem jest
ukrywanie przed wzrokiem nabywcy niedziałających maszyn i urządzeń, walących
się hal produkcyjnych czy katastrofalnych warunków środowiskowych w miejscach
pracy.
Najciekawsze
zaobserwowane przeze mnie osobiście przykłady były następujące:
·
zaliczaną
do aktywów bocznicę kolejową o sporej wartości rozebrano 10 lat wcześniej,
·
wysoko
wycenione w bilansie udziały w ukraińskim podmiocie zależnym były bezwartościowe,
gdyż spółka matka straciła wszelkie możliwości kontrolne, a próba interwencji i
odzyskania władzy nad „własnym” przedsiębiorstwem zakończyła się aresztowaniem
zarządu na lotnisku,
·
wykazanie
w bilansie zapasów o wartości kilkunastu mln zł nie zostało w żaden sposób potwierdzone,
gdyż nawet kilkakrotny rajd po fabryce grupy inżynierów z kalkulatorami
(liczyli potencjalną wartość materiałów, produkcji w toku oraz wyrobów
gotowych) nie przyniósł efektu wyższego niż jedna trzecia wykazanych aktywów,
·
sposób
oddzielenia hali produkcyjnej (na której obrabiano wartościowe materiały) od
wynajętych innym przedsiębiorstwom pomieszczeń był bardzo luźny i pozbawiony
kontroli, pracownicy mogli w dowolnym momencie bez ryzyka wykrycia wychodzić z
i wchodzić do pomieszczenia.
Oczywiście dla kontrastu
warto zaznaczyć, że czystość intencji i prawdomówność kupujących też nie zawsze
jest stuprocentowa. Często jest tak, że na etapie badań i negocjacji
potencjalny inwestor chwali sposób zarządzania jednostka oraz fachowość i
wydajność ludzi w niej pracujących, jednocześnie mając już od dawna w głowie
plan wymiany zarządu na nowy (co praktycznie jest niestety standardem
post-transakcyjnym, przy czym mądry nabywca zostawi kluczową szczególnie w
aspekcie marketingowym i technicznym osobę lub osoby na pewien czas) oraz
daleko idący plan restrukturyzacji zatrudnienia (czytaj zwolnień). Zdarzają się
również sytuacje (niegdyś szczególnie obecne przy transakcjach na styku
właściciel państwowy – inwestor prywatny) gdzie nabywca z uczoną miną opowiada
o planach na przyszłość zakładu, jednocześnie zakładając z góry jego likwidację.
Tego typu sytuacje są możliwe, jeśli cena transakcyjna jest niższa od tak
zwanej wartości likwidacyjnej zakładu. Wówczas nabywca nie widzi sensu
kontynuacji dotychczasowej działalności (na przykład produkcji) i powolnego
oczekiwania na wysoce niepewne zyski w przyszłości i zwrot z inwestycji, gdyż
spodziewa się dużo wyższych korzyści z przeprowadzenia procesu likwidacji (na
przykład wówczas, gdy grunty w rejonie usytuowania zakładu są w danej chwili
bardzo dobrze wyceniane).
W zaobserwowanych przypadkach,
wynikłych na przykład z rozmów z niektórymi inwestorami, zwłaszcza jeśli mowa o
osobach fizycznych, zadziwił mnie spektakularny ich poziom niewiedzy na temat
przeznaczenia, metodologii oraz kuchni sporządzania wycen przedsiębiorstw.
Poznałem człowieka, który kupił spółkę za kilka milionów złotych i cena ta
została ustalona na bazie … przedstawionej przez sprzedającego „niezależnej”
wyceny. Po transakcji okazało się, że wyniki za ostatnie kilka lat powinny
zostać skorygowane wskutek systematycznego zawyżania produkcji w toku (element
zapasów) i jednoczesnego zaniżania kosztów, że majątek został przeszacowany, a
przyjęte do wyceny założone korzyści (przyszłe zyski) w przyszłości mogą nie
wystąpić, gdyż sprzedający natychmiast po transakcji otwarł nieopodal
konkurencyjne przedsiębiorstwo i zaczął „podkradać” kluczowe osoby, których
zalety znał przecież doskonale.
Powyższe oznacza, że nie
tylko odpowiednie określenie wartości przedmiotu transakcji (czyli
przedsiębiorstwa) jest istotne przy nabyciu czegoś tak ryzykownego jak prawa do
akcji, udziałów, czy prowadzenia działalności gospodarczej. Istotne są również
czynniki około-transakcyjne, jak między innymi:
·
zobowiązanie
sprzedającego do zaniechania działalności konkurencyjnej wobec sprzedanego
przedsiębiorstwa przez okres …xxx… lat,
·
zobowiązanie
sprzedającego do zaniechania przed działaniem na szkodę sprzedanego
przedsiębiorstwa, w tym w szczególności przejmowania jego pracowników,
·
oświadczenie
sprzedającego, że wszystkie przekazane dokumenty i dane, w tym zwłaszcza
elementy sprawozdania finansowego są zgodne ze stanem rzeczywistym,
·
oświadczenie
sprzedającego o przyjęciu odpowiedzialności za nieujawnione w dokumentach do
momentu transakcji zobowiązania sprzedanego podmiotu
Co ciekawe, jednostką
aktywną na rynku M&A i w ostatnich latach ewidentnie podkręcającą podaż
jest Skarb Państwa i jest to zbywca, który korzystając z uprzywilejowanej
pozycji świadomie łamie (obchodzi) wyżej wymienione zalecenia, przerzucając
większość ryzyk na kupującego.
Na tronie internetowej
Ministerstwa Skarbu Państwa w zakładce „Prywatyzacja” znajdujemy na przykład
już archiwalne (aukcja odbyła się 20 stycznia b.r.) „Zaproszenie do wzięcia
udziału w aukcji w sprawie zbycia udziałów spółki Przedsiębiorstwo
Handlowo-Usługowe „PSK Rzeszów” sp. z o.o. z siedzibą w Rzeszowie”. Załącznik
do ogłoszenia stanowi „Umowa zbycia udziałów spółki - Przedsiębiorstwo
Handlowo-Usługowe „PSK Rzeszów” sp. z o.o.”. Przy zapoznaniu się z treścią
wzoru umowy, znalazłem w nim między innymi następujące zapisy:
·
Kupujący
oświadcza, że nie polegał na wyraźnych lub domniemanych oświadczeniach lub
zapewnieniach, wystosowanych lub przekazanych przez Sprzedawcę lub w jego
imieniu.
·
Kupujący
oświadcza, że w pełni zna stan prawny, majątkowy, finansowy i ekonomiczny
Spółki, opiera się przy podejmowaniu decyzji o zakupie Udziałów wyłącznie na
posiadanej wiedzy o Spółce. W związku z powyższym Kupujący zrzeka się i
zobowiązuje się nie dochodzić żadnych roszczeń w stosunku do Sprzedawcy, które
mógłby podnosić w związku z nieujawnieniem istotnych informacji dotyczących
sytuacji prawnej, finansowej lub ekonomicznej Spółki.[1]
Takie sformułowanie
zapisów umowy transakcyjnej połączone z mocno ograniczoną możliwością dokonania
badania spółki (praktycznie standardem w przypadku Spółek Skarbu Państwa jest
badanie w siedzibie tylko w określonych 2-3 dniach z zamknięciem ekspertów w tak
zwanym data-roomie (pokój, w którym dokumenty są udostępniane) i udostępnienie
tylko tych dokumentów i informacji, które sprzedający uzna za możliwe do
przekazania) powoduje bardzo znaczący wzrost ryzyka transakcyjnego dla
potencjalnego nabywcy. Ministerstwo założyło sobie pewnie, że dzięki takiemu
postępowaniu przerzuci kluczowe ryzyka na kupującego i uniknie jakichkolwiek
roszczeń w przyszłości. Przy okazji zagwarantowało sobie jednak zupełnie inny
skutek w postaci braku zainteresowania lub niemożliwości doprowadzenia wielu
transakcji do końca, gdyż niewielu inwestorów akceptuje kupowanie
przysłowiowego „kota w worku”.
„Minister Skarbu Państwa
informuje, że z uwagi na brak zgłoszeń do wzięcia udziału w aukcji ustnej
ogłoszonej publicznie wyznaczonej na dzień 20 stycznia 2014 roku na godzinę
10.00, przedmiotem której miało być zbycie pakietu udziałów Skarbu Państwa w
spółce Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe „PSK Rzeszów” Sp. z o.o. z siedzibą w Rzeszowie, aukcja nie odbędzie
się.”[2]
„Minister Skarbu Państwa
informuje, że z uwagi na brak zgłoszeń do wzięcia udziału w aukcji ustnej
ogłoszonej publicznie wyznaczonej na dzień 17 stycznia 2014 roku na godzinę
12.00, przedmiotem której miało być zbycie pakietu akcji Skarbu Państwa w
spółce Zakłady Przemysłu Wełnianego „TOMTEX” S.A. z siedzibą w Tomaszowie
Mazowieckim, aukcja nie odbędzie się.”
„Minister Skarbu Państwa
informuje, że z uwagi na brak zgłoszeń do wzięcia udziału w aukcji ustnej
ogłoszonej publicznie wyznaczonej na dzień 16 stycznia 2014 roku na godzinę
11.00, przedmiotem której miało być zbycie pakietu udziałów w spółce Zakład
Produkcyjno-Handlowy Artykułów Gospodarstwa Domowego „MESKO-AGD” Sp. z o. o. z
siedzibą w Skarżysku-Kamiennej, aukcja nie odbędzie się.”[3]
„Minister Skarbu Państwa
informuje, iż w dniu 13.01.2014 r. podjął decyzję o odstąpieniu od negocjacji w
sprawie nabycia udziałów spółki Fabryka Maszyn Introligatorskich „INTROMA” Sp.
z o.o. z siedzibą w Łodzi, wszczętych na podstawie zaproszenia opublikowanego w
dniu 14.11.2013 r., i zamknięciu dotychczasowej procedury zbycia udziałów
Skarbu Państwa w ww. Spółce bez rozstrzygnięcia.”[4]
[1]
prywatyzacja.msp.gov.pl/download/5/10421/Umowazbyciaudzialowspolki-PrzedsiebiorstwoHandlowo-UslugowePSKRzeszowspzoo241220.pdf
[2]
http://prywatyzacja.msp.gov.pl/pr/aktualnosci-i-oferta/aktualnosci-prywatyzac/27414,Zaklady-Przemyslu-Welnianego-TOMTEX-SA-z-siedziba-w-Tomaszowie-Mazowieckim-aukcj.html,
komunikat z 16.01.2014
[3]
http://prywatyzacja.msp.gov.pl/pr/aktualnosci-i-oferta/aktualnosci-prywatyzac/27408,Zaklad-Produkcyjno-Handlowy-Artykulow-Gospodarstwa-Domowego-MESKO-AGD-Sp-z-o-o-z.html
, komunikat z 15.01.2014
[4]
http://prywatyzacja.msp.gov.pl/pr/aktualnosci-i-oferta/aktualnosci-prywatyzac/27405,Fabryka-Maszyn-Introligatorskich-INTROMA-Sp-z-oo-z-siedziba-w-Lodzi-odstapienie-.html
, komunikat z 15.01.2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz