Za praca.interia.pl:
"O emigracji zarobkowej myśli 40 proc.
młodych. Podobny odsetek przyznaje, że w razie potrzeby nie jest
w stanie jednorazowo wydać bez zaciągania pożyczki więcej niż równowartość
300 euro. Jedną z przyczyn ich problemów finansowych może być brak
edukacji w zakresie zarządzania budżetem domowym.
- Młodzi Polacy nie mają doświadczenia
w kontroli finansów osobistych i nie potrafią dostosować wydatków do
otrzymywanych w danym miesiącu dochodów - przekonuje w rozmowie
z agencją informacyjną Newseria Biznes Krzysztof Krauze, prezes firmy
Intrum Justitia."
Nie potrafię inaczej podejść do tej wypowiedzi,
niż wprost zaproponować panu Krauzemu trochę edukacji ekonomicznej. Nie mam na
myśli edukacji teoretycznej, lecz dużo bardziej poszukiwaną na rynku
szkoleniowym formę - warsztaty praktyczne.
Mianowicie polecam panu Krauzemu
"zamrożenie" na rok własnych oszczędności, przyjęcie się do pracy w
sklepie spożywczym lub na budowie na "śmieciówce" za "rynkową
stawkę dla młodych" i podjęcie próby przeżycia lub wręcz utrzymania
rodziny za te środki, czyli - mówiąc jego własnym językiem - dostosowania wydatków do otrzymanych w danym miesiącu dochodów.
Myślę, że taka edukacja jest autorowi tej
wypowiedzi niezwykle potrzebna, aby zaczął on rozumieć otaczający go świat
mikroekonomii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz