Józef Stalin (prawdziwe nazwisko: Dżugaszwili)
Założony przez Rzymian Linz ma swoich pozytywnych i negatywnych bohaterów oraz pozytywne i negatywne oblicza. W Linzu studiował Johannes Kepler - wybitny matematyk. W Linzu swoją młodość przeżył Adolf Hitler. Niedaleko Linzu znajduje się przepiękny klasztor w Melku (bohater Imienia róży - Adso, pochodził właśnie z niego). Niedaleko Linzu leży też Mauthausen - lokalizacja byłego obozu koncentracyjnego. Wielu naszych rodaków przejeżdża przez Linz na narty w Austrii lub Włoszech.
Flaga Górnej Austrii ze stolicą w Linzu |
Od niedawna Linz stał się sławny z jeszcze innego powodu: nowoczesnej matematyki, której Kepler by się pewnie wstydził. W jednym z okręgów wyborczych uprawnionych do głosowania na prezydenta kraju było 3518 osób, z czego oddano ... 21060 głosów. Gratulujemy!
Mamy dziś w Europie specyficzny rodzaj liberalnej demokracji, w której zaczyna się chronić obywateli przed ich własnymi wyborami. My (tj. władza) wiemy od nich lepiej, co jest dla nich dobre. Ciekawe, do czego w połączeniu z kryzysem zadłużeniowym to doprowadzi? Ciekawe też, jak zakończy się referendum w sprawie Brexitu?
Maciej Skudlik
PS. Kiedyś Amerykanie zbombardowali Belgrad w obronie "biednych i uciśnionych" Albańczyków w Kosowie. Popełnili drobny błąd. Potem Unia popełniła trochę większy - uznając niepodległość Kosowa. Dziś ten precedens już został wykorzystany na Krymie, a w kolejce jest presja na zmianę innych granic państwowych. Wielka Albania (to już niemal oficjalny projekt), Wielkie Węgry, Wielka Rosja, Wielka Ukraina - strach się bać tych wzajemnie wykluczających się pomysłów. Ciekawe też, że dziś Albańczycy z Kosowa robią dymy w Hamburgu, oni bowiem stanowią znaczący odsetek ... imigrantów z "Syrii". Teraz jeden z najbardziej szanujących prawo krajów UE prawdopodobnie dostarczył światu nowego precedensu. Kto tam może czepiać się Łukaszenki, Putina i innych, jak w Austrii takie cuda.
Panie skudlik
OdpowiedzUsuńnie zaśmiecaj Pan tego bloga takimi wpisami - załóż se swój o polityce i tam się wywnętrzaj wpisami rodem z UPRu, a nie na treściach o ryzyku - proponuję, aby Pan to usunął i to szybko. stadiony jeszcze zniosę, ale politykę już nie. Panowie inni autorzy, dlaczego na to pozwalacie?
Klient wymagający zostaje lepiej obsłużony.
OdpowiedzUsuńCzy post ma związek z ryzykiem? Otóż ma. Kompletnie nie znam się na tym, który z austriackich kandydatów ma szansę być lepszym prezydentem, ani nie zamierzam na ten temat dyskutować. Natomiast austriackie cuda mogą mieć przełożenie na wynik referendum (tam sondaże są niepewne) w sprawie dalszej przynależności Wielkiej Brytanii do Unii Europejskiej. Krótko mówiąc: istnieje RYZYKO, że oni naprawdę mogą wyjść. To może spowodować lawinę różnych zdarzeń. RYZYKO niepewności politycznej w Europie (nie mam tu na myśli kto wygra jakieś wybory) może mieć z kolei przełożenie na zachowania inwestorów i losy projektów długoterminowych.
Jeśli biznes planuje założenie fabryki samochodów w Skopje i umówił się z tamtejszym rządem na określone warunki, to chciałby wiedzieć, że w okresie np. 10 lat ten rząd dotrzyma słowa i nie zmienią się warunki biznesowe. Tymczasem za 10 lat Skopje może być miastem leżącym np. w Albanii. Inwestor więc zakłada wysokie ryzyko utraty kapitału. To przekłada się bezpośrednio na kalkulowaną do inwestycji stopę dyskontową, wg zasady: STOPA = utracone korzyści + ryzyko. Przy wysokiej stopie kalkulacja wykazuje zasadność inwestycyjną tylko dla przedsięwzięć o bardzo wysokiej rentowności operacyjnej.
I tak może być z inwestycjami długoterminowymi w wielu innych obszarach i miejscach. Ryzyko polityczne jest elementem, które bierze się pod uwagę, zanim wyłoży się grube pieniądze.
Ponadto u nas wszelkie analizy, projekty prawne, projekcje finansowe zakładają dalsze istnienie Unii przynajmniej w takim kształcie i formie, jak obecnie. A to wcale nie jest takie pewne. Nie twierdzę, że rewolucja nastąpi na pewno, ale istnieje takie RYZYKO. Firmy powinny je uwzględniać w swoich scenariuszach postępowania.
Z drugiej strony Brexit może okazać się dla Polski ... niekorzystny lub korzystny. Kto wie?