wtorek, 7 czerwca 2016

Ziemkiewicz o ekonomii (kiedyś). Część II - Klientyzm przy dużym bezrobociu

Gdy praca bowiem staje się dobrem rzadkim, gdy jej uzyskanie staje się problemem, gdy pracę się "załatwia" po znajomości, przez układ, po rodzinie, w ramach wzajemnej wymiany przysług - mamy do czynienia z nieuchronnym stopniowym powrotem do feudalizmu. Pracownik traci niezależność na rzecz tego, komu owo dobro zawdzięcza. W miejsce demokracji, nawet jeśli zostaną spełnione wszystkie jej formalne wymogi, wdziera się niepostrzeżenie klientyzm (str. 85)

Przypomina mi się anegdota opowiedziana przez pewnego amerykańskiego biznesmena, który dał w polskiej prasie ogłoszenie, że szuka partnera krajowego do poważnego przedsięwzięcia. Zgłosiło się wielu chętnych, którzy, ku zdumieniu Amerykanina, nie chwalili się swoimi dotychczasowymi przedsięwzięciami, posiadanymi kapitałami, strukturami - mówili tylko o jednym: kogo znają. Ja mam dojście do wojewody, ja do ministerstwa finansów, ja do nadzoru budowlanego, a ja do urzędu regulacji lotnictwa cywilnego... (str. 123)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz