czwartek, 9 sierpnia 2018

Fear Factor & Risk


Od jakiegoś czasu na rynku energii elektrycznej mamy zmianę. Dotychczasowy spokój i stabilizacja zostały zastąpione przez zmienność i wzrosty cen. Do niedawna portfolio management był łatwy i przyjemny – ceny były stabilne, stracić się nie dało, a cenotwórstwo praktycznie bez ryzyka. Zatem po co rozwijać kompetencje w zarządzaniu ryzykiem rynkowym i kredytowym? Po co płacić za to? Po co w ogóle zajmować się szerokorozumianym hedgingiem? A właściwie dlaczego nie spekulować gdzie się da – stracić za bardzo nie można, a za to można zarobić! Zawsze należy rozróżniać i oddzielać hedging=zabezpieczenie od spekulacji. Ale po co było to robić, gdy się wydawało, że sytuacja jest stabilna i pod kontrolą. Zawsze, gdy się wydaje, że będzie stabilnie i pod kontrolą, to należy zwracać się w kierunku zarządzania ryzykiem i jego controllingu. Obecnie jest jeszcze chyba nie za późno, ale wiele przedsiębiorstw, najczęściej się do tego nie przyznają, odczuło już brak hedgingu i jeżeli nie straciło, to „spaliło” to, co np. wcześniej dobrze kupiono. Ceny wzrosły na poziomy prawie rekordowe, na Calu 2019 to już ponad 220 PLN/MWh, kwartały odnotowywały ponad 300 PLN/MWh – czyli się dzieje. Tragedia dla sprzedających do klientów i będących na krótkiej pozycji, szansa dla producentów (ale tylko szansa bo CO2) i raj dla dobrych traderów – jest wreszcie zmienność, ale tylko dla dobrych, którzy nie siedzą na pozycji, tylko szybko obracają kapitałem ryzyka. CO2 drożeje, czyli nawet, jeżeli dobrze sprzedali zarządzającymi portfelami elektrowni produkcję na rynku terminowym, a przynajmniej w danym momencie się im zdawało, a nie mieli zabezpieczonej marży (czyli np. kupionych EUA), to obecnie mogą już mieć czerwone wyniki – oczywiście jeżeli mierzą niezrealizowany P/L. A zazwyczaj nie liczą. A jeszcze na horyzoncie rozchylenie cen na rynku -50 tys. PLN/MWh - + 50 tys. PLN/MWh, co może zaowocować ujemnymi cenami na spocie i intradayu i zwiększoną nieprzewidywalnością wyników ekonomicznych elektroenergetyki. Należy zatem budować kompetencje, procedury i systemy raportujące w obszarze controllingu ryzyka i wrócić do korzeni opisanych w best practice zarządzania ryzykiem na rynku energii elektrycznej. Ale wpierw trzeba zrobić pierwszy krok i zechcieć… przypomnieć sobie co oznacza konserwatywne podejście do ryzyka. Raczej niezbędne, aby cieszyć się dobrymi wynikami, a w niektórych przypadkach, aby wręcz przetrwać w nowych warunkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz