Od jakiegoś czasu na rynku energii elektrycznej mamy zmianę.
Dotychczasowy spokój i stabilizacja zostały zastąpione przez zmienność i
wzrosty cen. Do niedawna portfolio management był łatwy i przyjemny – ceny były
stabilne, stracić się nie dało, a cenotwórstwo praktycznie bez ryzyka. Zatem po
co rozwijać kompetencje w zarządzaniu ryzykiem rynkowym i kredytowym? Po co
płacić za to? Po co w ogóle zajmować się szerokorozumianym hedgingiem? A właściwie
dlaczego nie spekulować gdzie się da – stracić za bardzo nie można, a za to można
zarobić! Zawsze należy rozróżniać i oddzielać hedging=zabezpieczenie od
spekulacji. Ale po co było to robić, gdy się wydawało, że sytuacja jest
stabilna i pod kontrolą. Zawsze, gdy się wydaje, że będzie stabilnie i pod
kontrolą, to należy zwracać się w kierunku zarządzania ryzykiem i jego
controllingu. Obecnie jest jeszcze chyba nie za późno, ale wiele
przedsiębiorstw, najczęściej się do tego nie przyznają, odczuło już brak
hedgingu i jeżeli nie straciło, to „spaliło” to, co np. wcześniej dobrze kupiono.
Ceny wzrosły na poziomy prawie rekordowe, na Calu 2019 to już ponad 220 PLN/MWh,
kwartały odnotowywały ponad 300 PLN/MWh – czyli się dzieje. Tragedia dla sprzedających
do klientów i będących na krótkiej pozycji, szansa dla producentów (ale tylko
szansa bo CO2) i raj dla dobrych traderów – jest wreszcie zmienność, ale tylko
dla dobrych, którzy nie siedzą na pozycji, tylko szybko obracają kapitałem
ryzyka. CO2 drożeje, czyli nawet, jeżeli dobrze sprzedali zarządzającymi
portfelami elektrowni produkcję na rynku terminowym, a przynajmniej w danym
momencie się im zdawało, a nie mieli zabezpieczonej marży (czyli np. kupionych
EUA), to obecnie mogą już mieć czerwone wyniki – oczywiście jeżeli mierzą
niezrealizowany P/L. A zazwyczaj nie liczą. A jeszcze na horyzoncie rozchylenie
cen na rynku -50 tys. PLN/MWh - + 50 tys. PLN/MWh, co może zaowocować ujemnymi
cenami na spocie i intradayu i zwiększoną nieprzewidywalnością wyników
ekonomicznych elektroenergetyki. Należy zatem budować kompetencje, procedury i
systemy raportujące w obszarze controllingu ryzyka i wrócić do korzeni
opisanych w best practice zarządzania ryzykiem na rynku energii elektrycznej. Ale
wpierw trzeba zrobić pierwszy krok i zechcieć… przypomnieć sobie co oznacza
konserwatywne podejście do ryzyka. Raczej niezbędne, aby cieszyć
się dobrymi wynikami, a w niektórych przypadkach, aby wręcz przetrwać w nowych
warunkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz