Cambio
dolor por libertad
Cambio heridas por un sueño
Que me ayude a continuar
Cambio dolor, felicidad
Que la suerte sea suerte
Y no algo que no he de alcanzar
Cambio heridas por un sueño
Que me ayude a continuar
Cambio dolor, felicidad
Que la suerte sea suerte
Y no algo que no he de alcanzar
Natalia Oreiro
Tłum:
Zamienię
ból na wolność
Zamienię rany na marzenie
Które pomoże mi trwać
Zamienię ból, [na] szczęście
Niech szczęście będzie szczęściem
A nie czymś, czego nie mogę osiągnąć
Zamienię rany na marzenie
Które pomoże mi trwać
Zamienię ból, [na] szczęście
Niech szczęście będzie szczęściem
A nie czymś, czego nie mogę osiągnąć
Wolność!
Wolność gospodarcza! Albo model z Wielkim Nadzorcą, którym jest państwo. Co
lepsze? Odpowiedź zależy od klienta. Klient mało wymagający woli żyć wygodnie.
Jeśli Wielki Nadzorca zapewni mu podstawowe potrzeby (praca, jako tak płaca,
spokój) wówczas jest on zadowolony. Klient wymagający woli być niezależny. Bo
klient wymagający zainwestował w siebie i chce czegoś więcej. Ale klientów
wymagających jest mniej. I to decyduje o postępowaniu zarządu takiej firmy, jak
państwo. Stąd też oczekiwanie, aby państwo pełniło rolę Wielkiego Nadzorcy:
zapewniło miejsca pracy, ratowało upadające zakłady, chroniło obywateli przed
stratami finansowymi, repolonizowało banki, wypłacało zasiłki, narzucało ceny
urzędowe i wprowadzało szereg innych regulacji. I nasze państwo powoli staje
się Wielkim Nadzorcą, na wzór Jeszcze Większego Nadzorcy w postaci Unii
Europejskiej, która daje i odbiera fundusze na słuszne cele.
Problemy
z takim podejściem są niestety co najmniej dwa:
- Klient wiedząc, że istnieje Wielki Nadzorca, nie mobilizuje się na własną kreatywność, lecz ustawia pod wymagania tegoż Wielkiego Nadzorcy. Zamiast produkować rzeczy, które są przydatne rynkowo, produkuje rzeczy, na które Wielki Nadzorca ustanowił granty lub za które „płaci” on inną „walutą”.
- Gospodarka po czasie zaczyna piszczeć i kwiczeć. Dlaczego? Bo – po pierwsze- robienie rzeczy bez sensu, ale na które są granty, musi się odbić na pozycji takiego przedsiębiorstwa, jakim jest państwo (zgodnie z opisaną przeze mnie Metodą Panny Marple) oraz – po drugie – ekonomia to system naczyń powiązanych. Robienie biznesu nie polega na rozwiązywaniu prostych zadań matematycznych. Obniżka CIT przeprowadzona przez rząd premiera Millera przyniosła „niespodziewanie” wzrost wpływów budżetowych, a podwyżka VAT przeprowadzona przez rząd premiera Tuska przyniosła „niespodziewanie” spadek wpływów budżetowych.
- Klient wiedząc, że istnieje Wielki Nadzorca, nie mobilizuje się na własną kreatywność, lecz ustawia pod wymagania tegoż Wielkiego Nadzorcy. Zamiast produkować rzeczy, które są przydatne rynkowo, produkuje rzeczy, na które Wielki Nadzorca ustanowił granty lub za które „płaci” on inną „walutą”.
- Gospodarka po czasie zaczyna piszczeć i kwiczeć. Dlaczego? Bo – po pierwsze- robienie rzeczy bez sensu, ale na które są granty, musi się odbić na pozycji takiego przedsiębiorstwa, jakim jest państwo (zgodnie z opisaną przeze mnie Metodą Panny Marple) oraz – po drugie – ekonomia to system naczyń powiązanych. Robienie biznesu nie polega na rozwiązywaniu prostych zadań matematycznych. Obniżka CIT przeprowadzona przez rząd premiera Millera przyniosła „niespodziewanie” wzrost wpływów budżetowych, a podwyżka VAT przeprowadzona przez rząd premiera Tuska przyniosła „niespodziewanie” spadek wpływów budżetowych.
Po prostu praw ekonomii nie da się zadekretować lub zdyscyplinować ustawowo. One są, jakie są. Warto to zrozumieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz