środa, 14 stycznia 2015

Sąsiad Clarksona jest niewątpliwie populistą, ale wątpię, aby był człowiekiem niespełna rozumu.

Na wstępie w uzupełnieniu ostatnich moich artykułów cytat z felietonu Clarksona z napisanego (uwaga!) 15 lutego 2004 roku. Temat dotyczy przyszłości brytyjskiego systemu emerytalnego, więc również w jakimś stopniu kondycji tamtejszej gospodarki:
"W takim razie co trzeba, u licha, zrobić? Skłonić ludzi, by oszczędzali więcej i na starość byli samowystarczalni? Zmusić wszystkich, by mieli więcej dzieci? Czy wezwać na pomoc tysiące młodych, zdrowych imigrantów, którzy będą chcieli uwijać się u nas przy jakiejś konkretnej robocie? Trudna sprawa".

Nie, Panie Motoryzacja, sprawa, wbrew pozorom, okazała się niezmiernie łatwa. Dziś od Pana felietonu minęła ponad dekada i już wiemy, że Pański pomysł został zrealizowany. Jestem niemal pewien, że transfer młodych i wyszkolonych za pieniądze polskiego podatnika ludzi z Polski do Wielkiej Brytanii osłabił gospodarkę polską a wzmocnił brytyjską. I dziś to my, a nie Anglicy, Szkoci, Walijczycy i Ulsterczycy mamy problem z systemem emerytalnym i paroma innymi rzeczami.

Z kolei do Pana Camerona, który głosi populistyczne dyrdymały o wdrożeniu w przyszłości regulacji ograniczających imigrację oraz być może deportacji już zastałych imigrantów, mam taki apel, aby przespacerował się trochę pieszo do swojego sąsiada (tak się dziwnie złożyło, że mieszka niedaleko Clarksona) i pogadał sobie z nim przy szklance whiskey o różnicy poglądów na tematy ekonomiczne.

Obserwacja życia gospodarczego różnych krajów jasno wskazuje na prostą zależność: tam jest wzrost, gdzie jest przewaga młodych, ambitnych i pełnych czasem nawet durnych pomysłów młodych ludzi. Stąd swego czasu sukces Estonii, stąd "dekada sukcesu" w Polsce za Gierka i w Hiszpanii przed kryzysem, stąd dziś w miarę dobra kondycja gospodarki brytyjskiej i fatalna polskiej. Może nie jest to jedyna przyczyna, ale na pewno istotna.

W podsumowaniu napiszę tyle, że osobiście uważam, że cały ten raban został wywołany tylko i wyłącznie w celach propagandowych, a w tle premier rządu Wielkiej Brytanii na pewno nie ma zamiaru realizować swoich pomysłów na serio, gdyż dobrze wie, że strzeliłby gola do własnej bramki. Oprócz jednej kwestii, to jest zmuszenia imigrantów do sprowadzenia pozostawionych w kraju członków rodziny na Wyspy, co doprowadzi do przekierowania wielomiliardowego kurka z kasą (zasiłki na dzieci) przesyłanych do tej pory przez ciężko pracujących naszych rodaków do Polski. To będzie duży cios dla naszego budżetu i znacząca ulga dla finansów rządu brytyjskiego. Pieniądze zostaną wydane na miejscu.

Maciej Skudlik

2 komentarze:

  1. Czyli nie ma to jak wyhodować se jakieś małe Indie pod granicą, najlepiej z ludźmi o tym samym systemie wartości. Tak pan myśli?
    i jeszcze jedno pytanko, jak do kibica: Co pan myśli o obecnej sytuacji Górnika Z. Pójdzie w ślady Korony z Kielc?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pojawią się na temat tego, jakie pomysły na biznes sportowy mają w Zabrzu, maksymalnie wyważone (starałem się tonować emocje) artykuły 15 stycznia. Jeden rano (już jest) i jeden wieczorem.

    OdpowiedzUsuń