środa, 14 stycznia 2015

Kierowcy się cieszą a na rynku panika ... czyli kilka słów o crack spread


I na rynku ropy mamy grubo poniżej 50 USD. Takie ceny obserwowane były ostatnio w końcówce 2009 roku. Po trwających dwa lata wzrostach przez ponad trzy lata obserwowaliśmy trend boczny ... i obecnie spadek o ponad 50% w przeciągu zaledwie kilku miesięcy. A to jeszcze nie dno ... istnieją prognozy mówiące o poziomie 30 USD czyli w przypadku wielu producentów nawet poniżej kosztu wydobycia. Panika? Winą za tę sytuację obarcza się głównie Stany Zjednoczone, które to korzystając z dobrodziejstw gazu łupkowego spowodowały nadpodaż na rynku ropy. Kraje OPEC jednak walcząc o utrzymanie udziałów w rynku nie są skłonne do ograniczania produkcji. Pierwszy kraj, który przerwie tę grę możne nie odzyskać już swojego pola, a w przypadku takich krajów jak Wenezuela może być to gwóźdź do trumny. Poniekąd jest to gra na przetrzymanie, gdyż na przegranej pozycji są producenci, którzy oszczędzając na inwestycjach mających na celu unowocześnienie procesu ponoszą wysokie koszty wydobycia. Coś nam to przypomina? W takiej sytuacji wiele podmiotów stanie na skraju upadłości, jednak (jak to w naturze bywa) pojawią się wygrani. Rafinerie, które zawczasu zabezpieczyły swoją pozycję w długim terminie czekają żniwa. 



Pozwoliłoby na to choćby podstawowe narzędzie zabezpieczenia na rynku ropy tj. Crack Spread, który stanowi różnicę pomiędzy nieprzetworzoną ropą (CRUDE OIL), a produktami rafineryjnymi, głównie olejem opałowym (HEATING OIL) oraz benzyną (GASOLINE). Rynek różnicuje dalej te instrumenty ze względu na podział pomiędzy udziałem produktu nieprzetworzonego, a produktami jego przetworzenia. Do najczęstszych instrumentów należą spready typu 2-1-1, 3-2-1 oraz 5-3-2. Dla jasności spread typu 5-3-2 oznacza mikroportfel składający się z długiej pozycji w 5-ciu jednostkach ropy oraz krótkiej pozycji na 3-ech jednostkach oleju opalowego oraz 2-óch jednostkach benzyny. Kupując taki spread podmiot zabezpiecza marżę na określonym poziomie i tym samym eliminuje ryzyko niekorzystnych zmian cen rynkowych. Wyznaczenie ceny Crack Spread 5-3-2 należy rozpocząć od obserwacji cen na rynku terminowym. Poniższa tabela prezentuje dzisiejsze ceny poszczególnych produktów dla kilku pierwszych miesięcy dostawy, przy czym należy pamiętać, iż ropa jest notowana w baryłkach, więc dla spójności jednostek cenę należy przeliczyć na galon (baryłka = 42 x galon).


Wycena instrumentu Crack spread stanowi replikację pozycji zgodnie ze schematem  opisanym wcześniej. I tak w przypadku wyceny Crack Spread 5-3-2 stanowi ona sumę poszczególnych składników portfela. Z poniższej kalkulacji widać, iż decydent jest w stanie zabezpieczyć marżę w lutym 2015 na poziomie 1,88 USD. Należy oczywiście mieć na uwadze, iż analogicznie, jak to ma miejsce na innych rynkach towarowych, spread ten nie uwzględnia kosztów operacyjnych poniesionych z tytułu procesu produkcyjnego. 


W ten nieskomplikowany sposób można w syntetyczny sposób wyznaczyć Krzywą Forward dla instrumentu Crack Spread nawet na odległe okresy dostawy. Instrumenty te oprócz przeznaczenia hedgingowego naturalnie są również wykorzystywane w celach spekulacyjnych. Pomijając obserwowaną zmienność omówionych instrumentów, która jest wodą na młyn dla traderów, to w ten sposób syntetycznie wyznaczona krzywa cenowa pozwala na szukanie na rynku arbitrażu z bezpośrednio notowanymi Spreadami. Jednak, jak to często obserwujemy na płynnych rynkach, takie sytuacje pojawiają się sporadycznie, a gdy już wystąpią to natychmiastowo są przez rynek wykorzystywane ...

1 komentarz:

  1. Panie Pawle, ten artykuł potwierdza moje obserwacje. Zaprezentowany wykres odzwierciedla sytuację charakterystyczną też dla innych dóbr, które zostały uszczęśliwione spekulacją:
    1) Ceny nieruchomości
    2) Ceny złota
    3) Ceny węgla
    4) Ceny miedzi
    5) Liczba studentów w Polsce (pisałem o tym w książce o MSR-ach)
    6) Wiara w rentowność biznesu piłkarskiego
    Oznacza on ni mniej, ni więcej, że miniony wzrost w tych obszarach to po prostu czysta bańka spekulacyjna.
    Oznacza też, że pozbawiona spekulacji cena ropy może oscylować w granicach 40-50$ za baryłkę, a dająca szanse rynkowe cena węgla ok. 200 zł za tonę (ceny w latach 2004-2007).
    Problem w tym, że korzystając z boomu spekulacyjnego producenci "ustawili" koszty wydobycia na znacznie wyższym poziomie.

    OdpowiedzUsuń