Długoterminowy rozwój rynku energii elektrycznej kreuje wiele nowych wyzwań dla przedsiębiorstw elektroenergetycznych. Pionowo zintegrowana struktura tych przedsiębiorstw pozwala im korzystać z różnych synergii, powstających między ogniwami tworzenia wartości dodanej na rynku energii elektrycznej. Jednocześnie koncerny te będą dążyć do optymalizacji kosztów, aby utrzymać marżę na sprzedaży i pozostać konkurencyjnymi w sytuacji rosnącej konkurencji na rynku detalicznym. Klienci finalni będą coraz bardziej dążyć do wykorzystywania nowych produktów do zapewnienia sobie nie tylko niskich cen, ale i komfortu życia czy prowadzenia biznesu. Z drugiej strony, istnieje wysoka niepewność co do przyszłego kształtu podsektora produkcji energii elektrycznej, gdyż nie do końca wiadomo, jaki wpływ na jego przyszłość będzie miała unijna polityka klimatyczna. Już dziś niektóre prognozy wskazują na drastyczne obniżenie ceny energii elektrycznej na europejskim hurtowym rynku energii elektrycznej i zapewnienia rentowności elektrowniom jedynie dzięki powstaniu rynku mocy. Podobnie wysoka niepewność dotyczy przyszłej struktury rynku hurtowego oraz jego płynności.
Bez wątpienia kombinacja czynników ryzyka związanych z kryzysem gospodarczym oraz rozwojem produkcji OZE sprawiają, że na europejskim rynku energii (zarówno energii elektrycznej, jak i gazu) została zachwiana równowaga. Sprawiło to, że nieaktualne stały się dotychczasowe strategie koncernów elektroenergetycznych, które wręcz zostały narażone na straty w wyniku przyjęcia błędnych założeń strategicznych, szczególnie w sferze wytwarzania[1]. Efektem tego jest zamykanie elektrowni gazowych w Europie, gdzie 60% elektrowni tego typu ma poważne problemy z pokryciem kosztów stałych i osiągnięciem zysku oraz ich eksport do innych państw - np. do Egiptu z Niemiec. Jest to wręcz nowa specjalizacja - relokacja elektrowni.
Przed hurtowym rynkiem energii elektrycznej w Europie stoi zatem wiele wyzwań. Należą do niech: przekształcenie instytucjonalne funkcjonowania tego rynku, kryzys finansowy i jego wpływ na gospodarkę realną, znajdujący wyraz w znacznym spadku popytu, czy decyzja władz niemieckich o wyłączeniu elektrowni atomowych oraz szybki rozwój energetyki odnawialnej. Wszystko to sprawia, że istotnie wzrasta ryzyko finansowe funkcjonowania przedsiębiorstw elektroenergetycznych na zliberalizowanym rynku energii elektrycznej, który podlega nie tylko procesom przekształcenia w stronę rynku finansowego, ale i niepożądanemu oddziaływaniu ryzyka politycznego i regulacyjnego.
Najważniejszymi nośnikami ryzyka będą w długiej perspektywie: nowe regulacje rynku energii elektrycznej, niepewność odnośnie dynamiki wzrostu gospodarczego, sytuacja na rynku emisji dwutlenku węgla, wzrost świadomości klientów w zakresie zmiany dostawcy, zarządzanie popytem oraz nowe technologie wpływające na zapotrzebowanie na energię elektryczną.
Już dziś powyższe czynniki sprawiają, że spowolnione zostały inwestycje w konwencjonalnych elektrowniach, gdyż planowany zwrot z nich jest niesatysfakcjonujący dla inwestorów, a stale rozwijają się odnawialne źródła energii. Marże dziś pracujących elektrowni opalanych węglem lub gazem są zagrożone, w Niemczech wręcz CSS dla gazówek jest ujemny[2].
[1] Przykładowo, raport Capgemini podaje, że w krajach o wysokim udziale odnawialnych źródeł energii przeciętny stopień wykorzystania elektrowni gazowych znacząco spadł: w Hiszpanii do 11% w pierwszej połowie 2013 r., a w Niemczech do niecałych 21% w roku 2012. Raport wskazuje, że niepokoi fakt, że Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, iż opłacalność elektrowni gazowych wymaga co najmniej 57% proc. stopnia wykorzystania. Wiecej: European Energy Market Observatory, Capgemini 2013.
[2] Szansą dla nich jest obniżka cen gazu i węgla.
Bez wątpienia kombinacja czynników ryzyka związanych z kryzysem gospodarczym oraz rozwojem produkcji OZE sprawiają, że na europejskim rynku energii (zarówno energii elektrycznej, jak i gazu) została zachwiana równowaga. Sprawiło to, że nieaktualne stały się dotychczasowe strategie koncernów elektroenergetycznych, które wręcz zostały narażone na straty w wyniku przyjęcia błędnych założeń strategicznych, szczególnie w sferze wytwarzania[1]. Efektem tego jest zamykanie elektrowni gazowych w Europie, gdzie 60% elektrowni tego typu ma poważne problemy z pokryciem kosztów stałych i osiągnięciem zysku oraz ich eksport do innych państw - np. do Egiptu z Niemiec. Jest to wręcz nowa specjalizacja - relokacja elektrowni.
Przed hurtowym rynkiem energii elektrycznej w Europie stoi zatem wiele wyzwań. Należą do niech: przekształcenie instytucjonalne funkcjonowania tego rynku, kryzys finansowy i jego wpływ na gospodarkę realną, znajdujący wyraz w znacznym spadku popytu, czy decyzja władz niemieckich o wyłączeniu elektrowni atomowych oraz szybki rozwój energetyki odnawialnej. Wszystko to sprawia, że istotnie wzrasta ryzyko finansowe funkcjonowania przedsiębiorstw elektroenergetycznych na zliberalizowanym rynku energii elektrycznej, który podlega nie tylko procesom przekształcenia w stronę rynku finansowego, ale i niepożądanemu oddziaływaniu ryzyka politycznego i regulacyjnego.
Najważniejszymi nośnikami ryzyka będą w długiej perspektywie: nowe regulacje rynku energii elektrycznej, niepewność odnośnie dynamiki wzrostu gospodarczego, sytuacja na rynku emisji dwutlenku węgla, wzrost świadomości klientów w zakresie zmiany dostawcy, zarządzanie popytem oraz nowe technologie wpływające na zapotrzebowanie na energię elektryczną.
Już dziś powyższe czynniki sprawiają, że spowolnione zostały inwestycje w konwencjonalnych elektrowniach, gdyż planowany zwrot z nich jest niesatysfakcjonujący dla inwestorów, a stale rozwijają się odnawialne źródła energii. Marże dziś pracujących elektrowni opalanych węglem lub gazem są zagrożone, w Niemczech wręcz CSS dla gazówek jest ujemny[2].
[1] Przykładowo, raport Capgemini podaje, że w krajach o wysokim udziale odnawialnych źródeł energii przeciętny stopień wykorzystania elektrowni gazowych znacząco spadł: w Hiszpanii do 11% w pierwszej połowie 2013 r., a w Niemczech do niecałych 21% w roku 2012. Raport wskazuje, że niepokoi fakt, że Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, iż opłacalność elektrowni gazowych wymaga co najmniej 57% proc. stopnia wykorzystania. Wiecej: European Energy Market Observatory, Capgemini 2013.
[2] Szansą dla nich jest obniżka cen gazu i węgla.
Bardzo ciekawy artykuł, godny polecenia;)
OdpowiedzUsuń