poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Źle się dzieje w państwie duńskim? Czy tylko w duńskim?

Nie wiem i nie chcę wiedzieć, kto najbardziej zawalił przy sobotniej sportowej "kompromitacji roku". Komentatorzy C+ chcieli wmówić wszystkim, że "strona polska jest bez winy", a winni są Duńczycy. Może mają rację - kto to wie? Nie znamy wewnętrznych rozliczeń.

Ale spojrzenie stricte prawne jest następujące (cytuję za stadiony.net):

"Organizatorem imprezy masowej był Polski Związek Motorowy, takie informacje przynajmniej widnieją na wykazie imprez masowych udostępnionych przez Miasto Stołeczne Warszawę. W związku z tym, jeżeli ta informacja się potwierdzi, to on jest zobowiązany do udostępnienia imprezy i to z nim tak naprawdę kibic zawarł umowę, kupując bilet. Rozliczenia osób, które nie przygotowały toru lub innych rzeczy są wewnętrzną sprawą organizatora, która tak naprawdę nie ma znaczenia dla kibica-konsumenta. To, że przepisy wewnętrzne pozwoliły na zakończenie imprezy i uznania jej za przeprowadzoną, nie świadczy o wykonaniu zobowiązania, które w tym przypadku w mojej ocenie było wykonane częściowo

PS. Jeśli hipotetycznie uczestniczyłem w szkoleniu organizowanym przez firmę X, Y lub, Z, wówczas od niej oczekuję jakości. I tłumaczenia, że wynajęty przez nich prowadzący był pijany, co nie jest ich winą, w ogóle mnie nie interesują.  To jest problem wewnętrzny umowy między organizatorem i podwykonawcą.

Maciej Skudlik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz