Matura z matematyki była łatwa?
Zrobiłem internetowy przegląd przez testy maturalne z matematyki. Ponadto porozmawiałem trochę z młodzieżą. Opinia moja nie różniła się praktycznie od tego, co stwierdziła młodzież: matura z matematyki była łatwa.Nie da się ukryć, że Ministerstwo Edukacji Narodowej tworząc znacząco łatwiejsze testy, niż miało to miejsce w przypadku matury próbnej, wniosło swój udział do niektórych kwestii ekonomicznych. Mianowicie:
- został uratowany byt (i miejsca pracy) wielu zagrożonych uczelni, które były (pisała o tym prasa) w zeszłym roku już tak zdesperowane, że chciały ... przyjmować osoby bez matur na niby-studia (z zaliczeniem pierwszego roku po zdaniu poprawki maturalnej);
- znacząca grupa młodzieży (chodzi o tych, którzy mogli mieć problemy ze zdaniem matury) przedłużyła swój pobyt w kraju o 5 lat (patrz link);
- został uratowany byt (i miejsca pracy) wielu liceów, które miały parszywą zdawalność matur.
Mam nadzieję, że przy tworzeniu testów, MEN niekoniecznie traktowało te kwestie, jako najistotniejsze.
Pikniki odchodzą do lamusa
Za nami wizyta Madziarów w Krakowie przy okazji MŚ drugiej ligi oraz wizyta Słowaków w CEZ Arenie przy okazji MŚ pierwszej ligi w hokeju na lodzie. Z pozycji niestety tylko telewizora łatwo było dostrzec jakość dopingu i zaangażowania kibiców naszych byłych (Węgry) i obecnych (Słowacja) południowych sąsiadów. Około 3000 kibiców poddanych Króla Orbana w zbudowanym przez niemieckich kupców Krakowie oraz około 9000 kibiców z kraju bryndzowych haluszków w Morawskiej Ostrawie (tam leżą Witkowice) stworzyło taki młyn i taką presję, jakich dawno nie widziano na arenach sportowych.Powyższe świadczy o tym, że tendencja w zakresie nie tylko kibicowania, ale również w zakresie świadomości narodowej (zwłaszcza w naszych szerokościach geograficznych), regionalnej oraz społecznej jest następująca: pikniki odchodzą do lamusa. Zwolennicy multi-kulti oraz otwartej Europy muszą się zmierzyć z jakże prostą prawdą: ludzie szukają identyfikacji swoich korzeni oraz - co też ważne - są coraz bardziej z tego dumni.
Myślę, że powyższe będzie miało wpływ nie tylko na politykę, ale również na ekonomię. Począwszy od tego, że "eksperyment Osucha"z wymianą widowni, wzorowany pewnie na Manchesterze i Barcelonie, nie ma prawa udać się w Polsce. Takie są po prostu nasze rodzime realia. A skończywszy na tym, że działy marketingu muszą mocno przeorganizować swoje ścieżki dotarcia do klientów.
Czarne-Czerwone-Białe?
Nieco w opozycji do tego, co napisałem wyżej, przebiegła moja wizyta w salonie meblowym. Nazwa salonu iście światowa, składająca się z trzech słów pisanych w języku angielskim. Wewnątrz produkty o wdzięcznych i światowych etykietach, głównie nazwane po włosku. A po wczytaniu się w ulotki dowiadujemy się, że mamy do czynienia z polskim sklepem i polskimi markami polskich producentów. Nie rozumiem, dlaczego salon nie może się nazywać CZARNE-CZERWONE-BIAŁE, a linie stylistyczne na przykład PODKARPACKA, MEBLE PODHALAŃSKIE, itp.?Ze strony Cioci Wikipedii: Black Red White, (BRW) – polskie przedsiębiorstwo przemysłowe, zajmujące się produkcją mebli. Założone w Chmielku, w województwie lubelskim, powiecie biłgorajskim w 1991 roku. Zarząd firmy znajduje się w Biłgoraju, główne miejsca produkcji to, oprócz Biłgoraja, m.in. Mielec, Chmielek i Zamość.
Wydarzenia w Knurowie
Analizując opinię w internecie na temat wydarzeń knurowskich, można dojść do wniosku, że społeczeństwo w tej sprawie podzieliło się na dwie sekty:- pierwsza to zwolennicy strzelania do zagrażającym spokojowi obywateli kiboli w każdej sytuacji;
- druga to totalni wybielacze image'u środowiska kibicowskiego.
Tymczasem, jak to zwykle bywa, mało kto pochyla się nad analizą faktów. A te są następujące:
- zabity kibic złamał prawo, wkraczając na murawę;
- zabity kibic ewidentnie zamierzał brać udział w bójce;
- dostępne w internecie filmy nie potwierdzają, że do jakiejkolwiek bójki doszło;
- dostępne w internecie filmy potwierdzają, że nie było żadnych strzałów ostrzegawczych, policja od razu zaczęła strzelać do kibiców.
Kibice nie stanowią zbioru bardzo grzecznych ludzi. To fakt. W Knurowie ewidentnie część z nich złamała prawo i miała zamiar jeszcze parę paragrafów naruszyć. Ale kara nie była ewidentna do zdarzenia.
Co grozi za popełniony czyn? Cytuję:
"Dz.U.2013.0.611 t.j. - Ustawa z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych
1. Kto w czasie trwania masowej imprezy sportowej, w tym
meczu piłki nożnej, wdziera się na teren, na którym rozgrywane są zawody
sportowe, albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega
grzywnie nie mniejszej niż 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności
albo pozbawienia wolności do lat 3."
Kibica spotkała jednak znacznie wyższa kara. Najwyższa.
Tu
przejdźmy do problemu przeszkolenia policji. W TV niedawno pojawiły się
materiały o biednych poturbowanych policjantach w czasie interwencji i
aresztowania jakichś lumpów. Policjant zastrzelił jakiś czas temu
awanturującego się pacjenta w rudzkim szpitalu. Policja nie mogąc sobie
poradzić innymi sposobami, strzelała też (gumowymi kulami, jak w
Knurowie) do protestujących górników. Z czego to może wynikać?
Odpowiadam: z braku własnych umiejętności radzenia sobie w trudnych
sytuacjach i z braku przeszkolenia. W powszechnym wyobrażeniu policjant,
to taki Chuck Norris. Szybki, sprawny, zdecydowany, znający dżudo i
inne metody walki, krótko mówiąc, prawie jak członek Specnazu. Tymczasem
nic bardziej błędnego. Policja w Polsce zajmuje się wypełnianiem
papierków, wlepianiem mandatów kierowcom oraz ściganiem babć
przechodzących przez ulicę w niedozwolonym miejscu (w mojej dzielnicy
chowają się chłopcy za domem i czatują na wiekowe panie z zakupami). Jak
potem zbliża się do ok. 20- osobowego oddziału ubranego jak na wojnę ok. 20 kiboli w krótkich spodenkach - jak to
miało miejsce w Knurowie - to stróże prawa nie potrafią inaczej
zareagować, niż zacząć strzelać ze strachu. Bo boją się, że inaczej by ich chyba
tych 20 kiboli pokonało? To przecież absurd! Policjanci powinni porzucić swoje
ulubione ściganie staruszek za brak chęci przejścia przez ulicę o 80 m
dalej oraz stosy papierów w biurze. Powinni udać się do sal gimnastycznych, na
strzelnicę i na siłownię. I rozpocząć treningi. Najlepiej z ekspertami.
Może być z Chuckiem Norrisem.
Maciej Skudlik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz