poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Piękno zasłyszanych wypowiedzi

Politycy przed kolejnymi wyborami pewnie wezmą na tapetę temat języka/gwary śląskiej. Nie mam najmniejszego zamiaru brać w tej dyskusji udziału i rozstrzygać o statusie tejże mowy. Uznanie języka jest dziś bowiem raczej aktem politycznym, niż faktycznym.

Ciocia Wikipedia podaje dziś na przykład, że językiem urzędowym Serbii jest serbski, Chorwacji - chorwacki, a Bośni i Hercegowiny - bośniacki. Dalej czytamy o języku serbskim:
"Podobnie jak język chorwacki i język bośniacki, powstał przez rozbicie języka serbsko-chorwackiego. Języki te są tak do siebie podobne, że rozmówcy nie mają problemów ze wzajemnym zrozumieniem.".

Nie, moja droga ciociu! Ludzie w tych krajach mówią de facto tym samym językiem (tylko w zależności od wyznania pisanym alfabetem łacińskim bądź cyrylicą), tylko tak siebie wzajemnie nie lubią, że postanowili się do tego nie przyznawać.

Ja się obawiam, że bój o język/gwarę śląską zaciemni nam fakt, że coraz trudniej znaleźć miejsca, gdzie można ją usłyszeć w czystej formie. Zresztą jest wiele odmian, inaczej mówią w Rudzie Śląskiej (twardo z mocną reprezentacją słów pochodzenia niemieckiego), inaczej w Tarnowskich Górach (miękko - "sycą"), a jeszcze inaczej na Śląsku Cieszyńskim (z licznymi naleciałościami czeskimi, w tym gramatycznymi). A czasem chodząc po ulicach, przechodząc obok boisk szkolnych i w wielu innych miejscach można się natknąć na prawdziwe perełki językowe (słowa i ciągi wypowiedzi), które za jakiś czas mogą wyjść kompletnie z obiegu. Niżej cytuję kilka zasłyszanych osobiście.


Przy basenie:
- Kule, Ewka, siadej mi sam na klin, to pogodomy. Aleś ty jes gryfno! Chiołbych z tobom łazić na zolyjty! To, co, godej, chcesz ze mną łazić, abo nie?

I w odpowiedzi:
- Póć Klaus, złaź z tego gelyndra, idymy się tomnknąć, bo ci ta klara szkodzi.

Na boisku (tu mocne są wpływy nazewnictwa niemieckiego):
- Wyście som nienormalni, to nie żodyn elwer, ale absztong. Richat ryczoł frajbal [nie należy mylić z rzutem wolnym, chodzi o przerwę w grze - przyp. MS], bo mu sie szuły rozwionzały, a wy grocie dalyj. I sczelocie na tor do neca bez tormana. Beztóż jo chycioł ta bala do rynki. To wyście chcieli grać z nami ta weta, a terozki robicie nos za bozna.

klin - kolana
gelynder - poręcz
tomknąć - kąpać się
klara - słońce
elwer - rzut karny
absztong - rozpoczęcie od bramki (tak zwana piątka)
frajbal - przerwa w grze
szuły - buty
tor - bramka
nec - siatka
torman - bramkarz
weta - mecz klasa na klasa lub dzielnica na dzielnicę 
za bozna - w konia

Maciej Skudlik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz