czwartek, 10 września 2015

Czy to przyjmie się w Polsce: Nowa moda: Slow driving, czyli powolna jazda

W ślad za artykułem na Interii link do artykułu pozwolę sobie na krótką i bezdyskusyjną odpowiedź oraz nieco dłuższe uzasadnienia.

Najpierw odpowiedź: Nie! To nie przyjmie się w Polsce!

Niżej uzasadnienia.

Uzasadnienie dla mężczyzn:

Polak (dla rozwiania wątpliwości, łącznie z Kaszubami, Hanysami, itp.) historycznie nienawidzi przestrzegania przepisów. Wiąże się to z tym, że zawsze u nas rządził jakiś "zaborca" lub inny majster i patriotycznym było olewać jego zarządzenia. Mamy tak do tej pory. Mamy to wyssane z mlekiem matki. Zresztą dziś nasz kochany sejm produkuje tyle przepisów, których na szczęście nikt nie przestrzega, że nie sposób nawet zgromadzić o nich wiedzę, a co dopiero się do nich stosować. Zbudowaliśmy państwo urzędnicze, gdzie z poziomu biurka jacyś dbający pozornie o nasze bezpieczeństwo ludzie decydują o tym, co mamy robić, jak się zachowywać, co mamy prawo kupować (patrz: sklepiki szkolne), gdzie kopać studnię, itd. Oni to dla naszego bezpieczeństwa żądają abyśmy zakręt na ulicy Jakiejś-tam pokonywali czterdziestką, podczas gdy tobie udało się tam bezpiecznie (podkreślam bezpiecznie!) przejechać sześćdziesiątką. Pozbawia się ludzi prawa do własnych decyzji i pozbawia się ich prawa do nauczenia się odpowiedzialności. W efekcie produkuje się zamiast mężczyzn duże dzieci. O wszystkim decydują w młodym życiu rodzice (podwożący często dzieci do szkoły), a w starszym życiu urzędnicy. To urzędnik wyznacza granice ryzyka. To urzędnik dba swoimi zaleceniami, aby podłoga nie była śliska. To urzędnik każe ci iść 70m w obie strony na przejście dla pieszych, mimo że droga jest pusta. To dzięki urzędnikowi jesteś bezpieczny i ... kompletnie podporządkowany oraz bezwolny. Przestajesz być mężczyzną. Sorry, ale tak jest.

Uzasadnienie dla kobiet:
Droga żono/partnerko/kochanko/córko/matko/koleżanko/niepotrzebne skreślić, powiedz, co sądzisz o mężczyznach, którzy zawsze słuchają innych, zawsze stosują się do narzucanych im przepisów i zamiast szybko zawieść cię na fitness, gdzie czekają umięśnieni trenerzy, jadą kretyńsko wolno jak te...

Uzasadnienie dla wszystkich:
Gdybym jednak nie miał racji, wówczas sprzedaż ładnych i szybkich samochodów o sportowych sylwetkach nie ma sensu, bo przecież nikt ich nie kupi. Nie ma sensu żadna inwestycja w moc silników. A jednak są tacy, co kupują takie produkty. Dlaczego? Czy nabywcy samochodów kierują się w swych wyborach tylko pragmatyzmem. Jeśli tak sądzisz, to zobacz dowolną reklamę telewizyjną jakiegokolwiek samochodu. Zwracam też uwagę na fakt, że piętrzenie z roku na rok coraz większych trudności przed ludźmi starającymi się o dokument pn. "prawo jazdy" nie przekłada się w żadnej mierze na wzrost bezpieczeństwa. A pomysł, że młodzi kierowcy mieliby nie przekraczać na autostradzie setki jest tak kretyński, że szkoda mi nawet z nim dyskutować. Płynność ruchu na naszych już zapchanych i ledwie dwupasmowych pseudoautobanach się jeszcze bardziej załamie. W USA człowiek ubiegający się o analogiczny dokument pokazuje na krótkim odcinku, i to jadąc własnych autem, że potrafi je prowadzić, po czym czeka chwilę na ... przesyłkę pocztową. Tak zawiłe (?) mają tam procedury. Czy w USA poziom bezpieczeństwa drogowego jest niższy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz