Pisałem już o wyjątkowości Costa del Sol. Teraz będzie krótko o wyjątkowości całej Hiszpanii. Generalnie gdziekolwiek człowiek nie zawita, cokolwiek chciałby zwiedzić i dokądkolwiek się dostać w tamtym kraju, musi się nauczyć znaczenia słowa mañana. To pojęcie, jest znacznie szersze, niż proste tłumaczenie w słowniku: jutro. W Hiszpanii mañana stanowi odpowiedź na każde pytanie, coś takiego, jak niżej:
- Kiedy możemy się spodziewać pociągu do Madrytu?
- Mañana!
- Dlaczego muzeum jest zamknięte?
- Mañana!
- Proszę Pani, ten bilet kosztuje 20 euro, ja Pani dałem stówę, a otrzymałem z powrotem tylko pięć dych!
- Mañana!
- Czy mogłaby Pani jednak znaleźć wolne miejsce na tym kempingu?
- Mañana!
- Dzień dobry! Chciałbym kupić bilety na zwiedzanie Alhambry.
- Mañana!
- Chcieliśmy zareklamować wykupioną wycieczkę, nic nie odbyło się zgodnie z programem.
- Mañana!
- Czy mógłby mi Pan pomóc i popchać trochę mojego poldka, bo mi akumulator wysiadł?
- Mañana!
Przy okazji trzeba przyznać, że polonez swego czasu wzbudzał niebywałe zainteresowanie Hiszpanów. I dawał okazję do zemsty.
- Panie, co to za samochód? Gdzie go produkują? Za ile można go kupić?
- Mañana!
Maciej Skudlik
PS. Na tym kończę krótki pięcioodcinkowy cykl, gdyż nadaje się on do publikacji tylko w okresach letnich. Być może odgrzebię go za rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz