piątek, 30 października 2015

Prawo, ryzyko i energetyka

Przegląd prasy, plotek oraz faktów w tytułowych tematach naszego bloga

PRAWO

Prawdopodobnie w skutek zmian politycznych dojdzie do jakiegoś rozwiązania prawnego dotyczącego problemu kredytów denominowanych w walutach obcych (frank szwajcarski), zaciągniętych głównie w latach 2007-2008. Stanowiło to zdaje się sztandarową obietnicę zwycięskiej opcji politycznej. Tu przypomnę, że na naszym blogu już proponowaliśmy pewne warianty postępowania: link tutaj.

RYZYKO

W tle mówi się o ryzyku destabilizacji sytemu bankowego. Trudno nie zauważyć, że banki obecnie zaczęły się powoli konsolidować w Polsce. Słychać też o zapowiedziach zwolnień w sektorze. Warta zastanowienia jest jednak kwestia, czy są to procesy w jakikolwiek uzależnione od przewalutowania - bądź nie - kredytów hipotecznych, czy mamy do czynienia z czynnikami niezależnymi i stanowiącymi naturalną kolej rzeczy po "ubankowieniu" niemal wszystkich głównych ulic w miastach i miasteczkach.

Wydaje się, że docelowo ta cała niezwykle rozbudowana sieć detaliczna funkcjonująca pod rozproszonymi markami "wyląduje" w składzie 4-6 większych graczy. Wydaje się też, że jest to proces nieunikniony i jak najbardziej logiczny.

W tle jednak czai się nieco większe i gorsze ryzyko. W Islandii po prostu bankierów wsadzają do więzień. Ci idą siedzieć za podjęte "złe" decyzje w zakresie "doradztwa" dla klientów. To jest dopiero zagrożenie dla bankierów, a nie jakiś tam po prostu "zwykły" kryzys i "zwykłe" bankructwa.

ENERGETYKA

Zmiany polityczne prawdopodobnie przyniosą powrót do łask ministerstwa ds. energetyki. Kandydatem na to stanowisko podobno jest Piotr Naimski. Ministerstwo połączy sprawy górnictwa i energetyki, co dodatkowo pokazuje spodziewany kierunek zmian. Sektorowi wypada życzyć, aby przywrócona mu została należna ranga.

Ponadto nowy prezydent odmówił ratyfikowania tzw. Poprawki Dauhańskiej do Protokołu z Kioto. Poprawka z Dauhy nakłada na Polskę prawnie wiążące zobowiązania w zakresie emisji gazów cieplarnianych. Prezydent, odmawiając podpisania ustawy o ratyfikacji tej poprawki, stwierdził, że skutki prawne i ekonomiczne wynikające z przyjęcia tego dokumentu nie zostały dostatecznie wyjaśnione (nie zrobiono odpowiednich analiz).

Już dziś w ciemno można założyć, że ewentualne zlecone analizy wykażą, że przyjęcie przez Polskę dodatkowych zobowiązań w zakresie redukcji ce-o-dwa przyniesie negatywne skutki dla naszej gospodarki. Świadczą o tym wypowiedzi prezydenta. Prawdopodobieństwo, że nasza (a istnieje szansa, że nie tylko nasza) polityka w zakresie akceptowalności niezbyt korzystnych unijnych rozwiązań się zmieni, jest dziś gigantyczne. 

To przynosi mi pewną satysfakcję, nazwijmy to moralną. Pisałem w mojej książce pt. Międzynarodowe Standardy Rachunkowości. Praktyczne zastosowanie w biznesie krótko, lecz zwięźle, o tym, że polityka unijna - mimo (lub może wręcz przede wszystkim przez nią) nachalnej propagandy - musi ulec korekcie, albo ta właśnie Unia się rozleci pod ciężarem sprzecznych interesów. Pisałem też o tym, że de facto ta polityka od paru lat powoli na szczeblu konkretnych decyzji już została nieco skorygowana. W Polsce świadczą o tym spadające ceny ce-o-dwa i zielonych certyfikatów. A więc głośno jesteśmy nadal proekologiczni, zieloni i nakręceni na wiatraki, a w praktyce nie pozwalamy takim interesom na godziwą rentowność.

Maciej Skudlik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz