Z wywiadu
Rzeczpospolitej z prezesem Leśnodorskim:
„Obciążenia treningowe u Czerczesowa
są takie jak w Bundeslidze.”
„Po Bergu uznaliśmy, że kolejnym etapem powinno
być wpojenie etyki ciężkiej pracy. Nie wierzę, że da się grać dobrze, nie
zasuwając ciężko”
Prezes
Leśnodorski łamie wieloletnią tradycję. Piłkarz Legii powinien korzystać z
uroków Warszawy. Piłkarz Legii powinien imprezować. Piłkarz Legii nie może
przyzwyczajać się do ciężkich treningów. Apeluję
w tym miejscu do prezesa Leśnodorskiego o … zwolnienie Czerczesowa. A
wszystko dla … dobra ligi. I bez ciężkich treningów imprezująca Legia wygrywa
ligę co dwa lata, nawet z unikającym treningów (miał na to zgodę trenera!)
Ljuboją. Jeśli piłkarze zaczną naprawdę i na serio zasuwać, i to nie w
warszawskich lokalach, a na boisku, to nie ma mocnych, ligę zdominują
całkowicie. Ponad 100 milionów budżetu (wykraczającego całkowicie poza
możliwości reszty klubów) daje szansę wykupienia najlepszych piłkarzy w Polsce.
Na szczęście tacy do tej pory natychmiast po przejściu do Legii tracili formę
(Piech, Dwaliszwili, Masłowski i wielu innych). I było to sprawiedliwe. Teraz nam grozi, że warszawskie pieniądze
nie pójdą na rozpieprz. A to już nie jest sprawiedliwe. Nadzieja tkwi w
prezesie. A jak nie w prezesie, to może w piłkarzach? Panowie, może mały strajk? Nie bolą was mięśnie? Postawcie się temu
„katowi” i przegrajcie parę wygranych spotkań, to prezes … sam go zwolni i
zatrudni dla was znów takiego, który nie będzie was zamęczał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz