czwartek, 11 lutego 2016

Rok Szekspira. Zarządzanie ryzykiem unikania niewłaściwych wyborów życiowych

Obyczaje na wesoło: Maciej Słomczyński raz jeszcze
Joe Alex. Śmierć mówi w moim imieniu. Dodatek do Gazety Wyborczej. Roku wydania nie podano.

Kryminał z morałem. I niestety bardzo standardowymi historiami. Jest dwóch przyjaciół. Jeden przedstawia swoją dziewczynę drugiemu. Ta po czasie odchodzi z tym drugim. Pierwszy spotyka swą byłą miłość po jakimś czasie. Ta została właśnie porzucona, a w "spadku" ma malutką córkę. Pierwszy akceptuje sytuację, żeni się z młodą matką i uznaje córkę za własną. Po latach trafiają na drugiego. Ten żąda pieniędzy za milczenie i ostatecznie ginie z ręki pierwszego.

I sylwetka "lepu na muchy", czyli tego drugiego z przyjaciół, tu w jeszcze innych konfiguracjach:
"W teatrze sytuacja już od dawna stała się bardzo napięta. Ewa Faraday była, aż do chwili poznania Vincy'ego, nieomal narzeczoną Henryka Darcy, który odkrył ją w jednym z zespołów amatorskich i zrobił z niej aktorkę. Potem jednak musiała zakochać się w Vincy'm albo po prostu zawrócił jej w głowie, bo zerwała z Henrykiem i zaczęła przebywać tylko w towarzystwie Vincy'ego. Stało się to kilkanaście dni po rozpoczęciu prób Krzeseł, przed trzema miesiącami. Ten człowiek miał ogromny wpływ na kobiety. (...) Ale kto może zrozumieć kobietę? (...) Podobno Vincy mówił jej, że się z nią ożeni, że chce z nią założyć ognisko rodzinne i ustatkować się wreszcie. Zresztą kto może wiedzieć, co jej mówił, co obiecywał i jak na nią działał? Myślę, że przyszedł na świat z tą straszną cechą, jaką ma lep na muchy. Kobiety lgnęły do niego, a potem nie mogły się oderwać. A on rzucał je bez wahania, jeśli tylko mu się sprzykrzyły, albo przestawał je potrzebować." (59)
"Wiem także, że utrzymywała go żona pewnego bardzo bogatego człowieka, z którą żył tylko dla pieniędzy. Dawała mu nawet duże sumy, ale przepuścił je, tak jak przepuścił otrzymanego od niej rolls-royce'a i willę pod miastem. (...) Najgorsze w tej aferze było to, że Vincy głośno rozpowiadał każdemu kto chciał i kto nie chciał, o tym, że jest taka pani i kim ona jest."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz