środa, 9 marca 2016

Instrumenty walki z deflacją

W 2016 r. na świecie obserwuje się niski poziom inflacji, co wpływa na decyzje banków centralnych. W czerwcu 2014 r. Europejski Bank Centralny obniżył stopę depozytową poniżej zera (-0,10%). W kolejnych miesiącach Dania, Szwecja i Szwajcaria oraz Japonia także obniżyły stopę depozytową poniżej zera. Ma to za zadanie zniechęcić banki do przechowywania pieniędzy w bankach centralnych i zachęcić je do rozwoju akcji kredytowej. W następstwie taniejącego kredytu przedsiębiorstwa powinny zwiększyć inwestycje, a gospodarstwa domowe konsumpcję.

Czy mechanizm ten działa, tak jak założono? Banki, aby zdobyć środki na udzielania kredytu, powinny pozyskiwać depozyty. Ujemne ich oprocentowania zniechęci klientów banków do powierzania swych środków. Oprocentowanie depozytów zaś wpływa na cenę kredytu, co niestety nie ma bezpośredniego związku z ujemnymi stopami procentowymi banków centralnych. Jednocześnie redukcja potencjalnych zysków z inwestowania na rynku kapitałowym i starzenie się społeczeństwa zachęca do zwiększania oszczędności i inwestowania w coraz bezpieczniejsze instrumenty finansowe. Tani kredyt może także zachęcić do jego zaciągania przedsiębiorstwa
o trudnej sytuacji finansowej, które w innych warunkach nie mogłyby sobie na niego pozwolić, co przekłada się na przyszłe kłopoty z jego obsługą.

Innym instrumentem walki z deflacją jest tzw. luzowanie ilościowe, które miało miejsce w USA
i strefie euro. Jedna z teorii wskazuje, że program luzowania ilościowego w USA i inwestycji infrastrukturalnych w Chinach, które były finansowane przez banki, przedłużyły wysokie ceny na rynku surowców do 2011 r. – szczególnie wykorzystywanych w budownictwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz