poniedziałek, 4 kwietnia 2016
Rodzina 500 plus. Kilka praktycznych porad
Nasz blog grupuje ekspertów od ekonomii, prawa, modeli zarządczych i wielu innych rzeczy. Dobrego humoru pewnie też.
Dlatego oprócz komentowania rzeczywistości jesteśmy w stanie od czasu do czasu naszym Czytelnikom udzielić nieco "praktycznych porad".
Niektórzy z nas pamiętają czasy komuny, więc wiemy, że "Polak potrafi", zwłaszcza kombinować. Pamiętamy papierowe rozwody dla otrzymania bonu mieszkaniowego, pamiętamy handel wymienny kartkami (alkohol za mięso), pamiętamy też układy, w których do 15-tej szefem Krzyśka był Tomek (w państwowej fabryce) a po 15-tej szefem Tomka był Krzysiek (w ramach prywatnej inicjatywy). Pamiętamy, że polonezy prosto z fabryki były dwa razy tańsze, niż na gliwickiej giełdzie (casus piłkarzy Górnika ładnie sfilmowany w Piłkarskim pokerze). Widzieliśmy prośby o zapomogi składane przez ... zawodowych biznesmenów i właścicieli prawdziwych rezydencji. Ale przecież ich biznes przynosił straty, zwłaszcza przy takich kosztach (drogie luksusowe samochody, wyposażenie domu, to jest - przepraszam - biura, itp.).
Stąd w tym duchu dziś doradzamy w zakresie programu Rodzina 500 plus. Wydaje Ci się, drogi Czytelniku, że nie "łapiesz" się na to świadczenie? Możesz się mylić!
Sytuacja A
Jesteś członkiem 3-osobowej rodziny (2+1), tak jak i Twój brat/siostra. Dogadaj się z bratem/siostrą i jedno z Was musi zaadoptować dziecko rodzeństwa. Oczywiście papierowo. Wówczas jedna z dwóch rodzin ma już nie jedno, a dwoje dzieci. Dzielicie się potem po 250 zł miesięcznie na rodzinę.
Sytuacja B
Jesteś matką samotnie wychowującą córkę/syna. Zarabiasz trochę za dużo, na przykład Twój miesięczny dochód to 2300 zł. Dzielony na dwie osoby nadal jest zbyt wysoki. Zaproponuj jakiemuś bezdomnemu lumpowi ... małżeństwo. Oczywiście papierowo. Twój dochód podzielony na trzy osoby zmieści się w przewidywanej "normie" 800 zł. Oczywiście bezdomnemu musisz odpalić albo coś jednorazowo, albo na przykład po 100 zł miesięcznie (będzie na 5 flaszek, piechotą nie chodzi). A Tobie nadal zostanie w kieszeni nieplanowane 400 zł.
Sytuacja C
Jesteś na przykład (tu możliwości jest więcej) matką samotnie wychowującą córkę/syna. Zarabiasz trochę za dużo (w prywatnej firmie), na przykład Twój miesięczny dochód to 2300 zł. Dzielony na dwie osoby nadal jest zbyt wysoki. Idź do szefa i zaproponuj kompromis. On Ci obniży pensję do 1590 zł. Oczywiście papierowo. Umawiasz się, że resztę będzie Ci wypłacał "pod stołem", zresztą ta "reszta" może być nawet niższa o 200 zł. Ty zyskujesz 300 zł, Twój pracodawca zyskuje 200 zł plus niezapłacone składki ZUS, czyli zarobi jeszcze "ekstra" ok. 150 zł.
Jeśli przyjdą nam do głowy kolejne "pomysły" na "doradztwo" w tej lub innej kwestii, nie omieszkamy podzielić się naszymi myślami z Czytelnikami.
A tak na serio, to sami jesteśmy ciekawi, jakie skutki makroekonomiczne przyniesie ten program. Są ryzyka i są szanse. Jedno jest pewne: czegoś podobnego w naszej gospodarce za naszego życia nie było. Zresztą "Europa" idzie jeszcze dalej w polityce pieniężnej: vide "pieniądze z helikoptera według pomysłu EBC". Jak będzie? Zobaczymy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz