Jakiś czas temu rozmawiałem z autorką nt. treści pewnego opracowania, opartego na dyrektywach unijnych, dotyczącego perspektyw rynku energetycznego. Zadałem wówczas pytanie:
- A czy rozpatrując różne warianty rozwoju i ukierunkowania zdarzeń wzięła pani pod uwagę taką możliwość, że Unia Europejska "za chwilę" może się po prostu rozlecieć?
Pani spojrzała na mnie, jak na UFO i stwierdziła:
- Nie no, takie zdarzenie jest raczej niemożliwe.
Tymczasem TVN24bis.pl głosi: "Na dwa miesiące przed czerwcowym referendum, w którym Brytyjczycy
zdecydują, czy ich kraj opuści UE, 45 proc. społeczeństwa popiera takie
rozwiązanie, a 42 proc. się mu sprzeciwia - wynika z opublikowanego we
wtorek sondażu ICM. 12 proc. nie ma zdania."
Z pewną drobną dozą satysfakcji dodam, że o ryzyku przyszłych problemów Unii Europejskiej pisałem w 2014 roku w moich Międzynarodowych Standardach Rachunkowości.
Pojawia się pytanie, ile oficjalnych, rządowych/ sektorowych/ naukowych/ marketingowych opracowań również zostało napisanych z przyjętym założeniem, że obecny porządek jest niezmienny, a wszyscy będą zmierzać w kierunkach wytyczanych przez Unię, której przecież za kilka lat może ... nie być? Nie twierdzę, że na pewno ona się rozleci, ale trzeba przyznać, że dziś taki scenariusz nosi w sobie pewną dozę prawdopodobieństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz