Na rynkach finansowych stawiane jest często pytanie, czy nowy kryzys finansowy powstanie na tzw. rynkach wschodzących (zalicza się do nich m. in. Chiny, Indie, Malezję itp., ale i kraje Europy Środkowo-Wschodniej). Rynki te są charakteryzowane wysokim poziomem inwestycji, realizowanych zazwyczaj na rynkach finansowych. Szacuje się, że od czerwca 2014 r. w ciągu dwóch lat inwestorzy wycofali z rynków wschodzących prawie miliard USD.
Od lat dziewięćdziesiątych XX w. wiele państw (obecnie określanych właśnie mianem rynków wschodzących) realizowało ambitne plany inwestycyjne, oparte w większości na kredycie, uprzemysławiając regiony i się rozwijając bardzo szybko, co sprawiało, że stawały się atrakcyjnym miejscem dla inwestycji kapitałowych. Celem było doścignięcie państw rozwiniętych z północy i zachodu i skuteczne z nimi konkurowanie w warunkach globalizującej się gospodarki. Równocześnie w państwach tych pojawiła się klasa średnia, grupa konsumentów, która wykreowała popyt na auta, smartfony, wysokogatunkowe potrawy i podróże po całym świecie. Stąd producenci z państw rozwiniętych zidentyfikowali tę grupę jako atrakcyjnych klientów. Ponownie miliardy USD popłynęły na rynki wschodzące. Producenci swą ekspansję finansowali bazując na niskich stopach procentowych w USA, Japonii i Europie.
W tym czasie na rynkach wschodzących przedsiębiorstwa się zadłużyły w tak wysokim stopniu, że obsługa długu stoi pod znakiem zapytania. Szczególnie, że znacząca część tego zadłużenia jest w walutach obcych i uzależniona od stóp procentowych w państwach rozwiniętych, gdyż przedsiębiorstwa z rynków rozwiniętych korzystały z globalizacji rynku finansowego również finansując swe potrzeby kredytem zaciąganym na rynkach, gdzie było najniższe jego oprocentowanie. Obecnie są narażone na ryzyko rynkowe zarówno zmian stóp procentowych, jak i wartości swej waluty względem waluty kredytu. Pojawia się następujące ryzyko: Im wyższe zadłużenie, tym niższy wzrost gospodarczy, zaś im niższy wzrost gospodarczy, tym mniejsze prawdopodobieństwo spłaty długu. Dodatkowe ryzyko tworzy możliwość wzrostu stóp procentowych w USA, co bezpośrednio przełoży się na koszty obsługi zadłużenia przez przedsiębiorstwa z rynków wschodzących (także w rezultacie wzrostu kursu USD).
Od lat dziewięćdziesiątych XX w. wiele państw (obecnie określanych właśnie mianem rynków wschodzących) realizowało ambitne plany inwestycyjne, oparte w większości na kredycie, uprzemysławiając regiony i się rozwijając bardzo szybko, co sprawiało, że stawały się atrakcyjnym miejscem dla inwestycji kapitałowych. Celem było doścignięcie państw rozwiniętych z północy i zachodu i skuteczne z nimi konkurowanie w warunkach globalizującej się gospodarki. Równocześnie w państwach tych pojawiła się klasa średnia, grupa konsumentów, która wykreowała popyt na auta, smartfony, wysokogatunkowe potrawy i podróże po całym świecie. Stąd producenci z państw rozwiniętych zidentyfikowali tę grupę jako atrakcyjnych klientów. Ponownie miliardy USD popłynęły na rynki wschodzące. Producenci swą ekspansję finansowali bazując na niskich stopach procentowych w USA, Japonii i Europie.
W tym czasie na rynkach wschodzących przedsiębiorstwa się zadłużyły w tak wysokim stopniu, że obsługa długu stoi pod znakiem zapytania. Szczególnie, że znacząca część tego zadłużenia jest w walutach obcych i uzależniona od stóp procentowych w państwach rozwiniętych, gdyż przedsiębiorstwa z rynków rozwiniętych korzystały z globalizacji rynku finansowego również finansując swe potrzeby kredytem zaciąganym na rynkach, gdzie było najniższe jego oprocentowanie. Obecnie są narażone na ryzyko rynkowe zarówno zmian stóp procentowych, jak i wartości swej waluty względem waluty kredytu. Pojawia się następujące ryzyko: Im wyższe zadłużenie, tym niższy wzrost gospodarczy, zaś im niższy wzrost gospodarczy, tym mniejsze prawdopodobieństwo spłaty długu. Dodatkowe ryzyko tworzy możliwość wzrostu stóp procentowych w USA, co bezpośrednio przełoży się na koszty obsługi zadłużenia przez przedsiębiorstwa z rynków wschodzących (także w rezultacie wzrostu kursu USD).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz