środa, 28 września 2016

Otwarty rynek pracy (np. w futbolu) nie polega na promowaniu miernot. Ale kto bogatemu zabroni?

Legia Warszawa przegrała w Lizbonie 0-2 ze Sportingiem po meczu stanowiącym niemal sparing dla gospodarzy. Skład gości był następujący:

Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Czerwiński, Hlouszek - Guihlerme, Jodłowiec, Moulin (Kopczyński), Radović, Landil, (Aleksandrow) - Nikolić (Odidja-Ofoe).

Najlepszym i najbardziej zapracowanym na boisku zawodnikiem gości okazał się mąż reporterki C+ Darii Kabały-Malarz, który wypełniał zawód bramkarza. Jest on Polakiem. Natomiast "siłę" ofensywną Legii stanowił "mocny" zaciąg zagraniczny. "Siłę" tę pokazał on w starciu ze Sportingiem oddając łącznie 0 (słownie zero) celnych strzałów. 

Ta inwestycja (klubów polskiej ligi w asów z obcych krajów) chyba nosi w sobie ryzyko uzyskania następujących parametrów:
-wysokie wydatki (a w Legii też rekordowe na polskie warunki kontrakty)
oraz
-wątpliwe przyszłe zyski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz