Obecnie należy zidentyfikować wiele ryzyk związanych z raportowaniem danych transakcji do repozytoriów, które kreuje Brexit. Obecnie brytyjskie przedsiębiorstwa elektroenergetyczne funkcjonują w reżymie Rozporządzeń EMIR i REMIT. Ponadto, cztery z sześciu repozytoriów transakcyjnych działających obecnie w Unii Europejskiej ma siedzibę w Wielkiej Brytanii:
1) DTCC Derivatives Repository, spółka córka New York-based Depository Trust & Clearing Corporation;
2) CME Trade Repository, będące własnością CME Group z Chicago;
3) Ice Trade Vault Europe, spółka należąca do Ice;
4) UnaVista, prowadzone przez London Stock Exchange.
Pozostałe dwa repozytoria to Regis z Luksemburga oraz KDPW z Polski. EMIR wymaga, aby repozytorium transakcyjne, będące osobą prawną miało siedzibę w UE (art. 55 EMIR), co kreuje ryzyko dla ich przyszłości po Brexit – ryzyko dotyczy nie tylko firm brytyjskich, ale każdej, która raportuje dane o transakcjach poprzez te repozytoria. Również pojawia się ryzyko duplikowania regulacji po Brexit, jeżeli Wielka Brytania wprowadzi swoje lokalne regulacje wypełniające funkcje Dyrektywy MiFID II oraz REMIT i EMIR.
Brexit kreuje zatem ryzyko poniesienia nowych kosztów dla przedsiębiorstw elektroenergetycznych , które zainwestowały już znaczące środki w wypełnienie wymogów REMIT i EMIR. Bardzo prawdopodobne jest, że po Brexit przedsiębiorstwa te będą musiały dostosować swe systemy IT do wymogów repozytoriów handlowych zlokalizowanych poza Wielką Brytanią, jeżeli będą handlować energią i instrumentami pochodnymi na terenie Unii Europejskiej. Szansę na uniknięcie powyżej opisanego ryzyka należy upatrywać w możliwości uznania przez ESMA regulacji brytyjskich oraz tamtejszych repozytoriów handlowych jako spełniających standardy unijne. Problemem do rozwiązania jest jednak dostęp ESMA do danych w repozytoriach poza UE. Zatem po Brexit będzie niezbędne zawarcie umów o ustanowieniu wzajemnej wymiany danych pomiędzy UE i Wielką Brytanią, aby kontynuować obecne raportowanie danych o transakcjach handlowych. Jednakże, czy będzie to możliwe w momencie dążenia europejskich instytucji do zniechęcenia innych państw do podobnych kroków do Brexit. Rozwiązaniem jest powołanie do życia spółek córek repozytoriów brytyjskich, których siedziba będzie na terenie UE i które będą mogły kontynuować działalność „matek” z wielkiej Brytanii. Jest ot o tyle możliwe, że już trzy z matek powyższych repozytoriów (CME Group, DTCC i Ice) przeprowadziły podobny ruch, prowadząc odpowiednik unijnych repozytoriów handlowych w USA (SDR) zanim rozpoczęły działalność w UE. Zatem nie powinno być problemem przenieść działalność repozytoriów handlowych do np. kontynentalnej części UE, wykorzystując posiadaną technologię informatyczną. Repozytoria z kontynentalnej części Europy są zaś otwarte na nowych klientów.
Ponadto, do dziś nie udało się wyeliminować z raportowania transakcji niskiej jakości danych oraz wielu błędów, chociaż obowiązek wszedł w życie już w lutym 2014 r. Dotyczy to szczególnie parowania transakcji. Pytanie, czy dalsze skomplikowanie sytuacji po Brexit nie pogorszy jeszcze tej sytuacji, gdy brytyjskie przedsiębiorstwa będą raportować dane o transakcjach do zarówno lokalnych, jak i unijnych repozytoriów, aby wypełnić swe obowiązki. Pojawia się zatem ryzyko (na dziś niewielkie jednak) różnych standardów raportowania – brytyjskiego, wprowadzonego przez lokalnego regulatora oraz europejskiego, określonego przez ESMA –każda różnica w standardzie wymaga dostosowania systemów raportowych do zmienionych wymogów. Na możliwość takiej sytuacji wskazuje przykład FinfraG - Financial Markets Infrastructure Act w Szwajcarii, który jest lokalną wersją amerykańskiej ustawy Dodda-Franka. Chociaż generalnie zasady raportowania są zbliżone do wymogów EMIR, to istnieje kilka różnic. Jedną z nich jest zawężenie obowiązku raportowania transakcji tylko do jednej ze stron kontraktu. Z punktu widzenia EMIR jest to uproszczenie, jednakże już reżym REMIT (dla transakcji z fizyczną dostawą energii elektrycznej i gazu) przedsiębiorstwa szwajcarskie muszą raportować dwa razy – zarówno do regulatora szwajcarskiego Elcom, jak i repozytorium w Słowenii, które zostało zaakceptowane przez ACER.
1) DTCC Derivatives Repository, spółka córka New York-based Depository Trust & Clearing Corporation;
2) CME Trade Repository, będące własnością CME Group z Chicago;
3) Ice Trade Vault Europe, spółka należąca do Ice;
4) UnaVista, prowadzone przez London Stock Exchange.
Pozostałe dwa repozytoria to Regis z Luksemburga oraz KDPW z Polski. EMIR wymaga, aby repozytorium transakcyjne, będące osobą prawną miało siedzibę w UE (art. 55 EMIR), co kreuje ryzyko dla ich przyszłości po Brexit – ryzyko dotyczy nie tylko firm brytyjskich, ale każdej, która raportuje dane o transakcjach poprzez te repozytoria. Również pojawia się ryzyko duplikowania regulacji po Brexit, jeżeli Wielka Brytania wprowadzi swoje lokalne regulacje wypełniające funkcje Dyrektywy MiFID II oraz REMIT i EMIR.
Brexit kreuje zatem ryzyko poniesienia nowych kosztów dla przedsiębiorstw elektroenergetycznych , które zainwestowały już znaczące środki w wypełnienie wymogów REMIT i EMIR. Bardzo prawdopodobne jest, że po Brexit przedsiębiorstwa te będą musiały dostosować swe systemy IT do wymogów repozytoriów handlowych zlokalizowanych poza Wielką Brytanią, jeżeli będą handlować energią i instrumentami pochodnymi na terenie Unii Europejskiej. Szansę na uniknięcie powyżej opisanego ryzyka należy upatrywać w możliwości uznania przez ESMA regulacji brytyjskich oraz tamtejszych repozytoriów handlowych jako spełniających standardy unijne. Problemem do rozwiązania jest jednak dostęp ESMA do danych w repozytoriach poza UE. Zatem po Brexit będzie niezbędne zawarcie umów o ustanowieniu wzajemnej wymiany danych pomiędzy UE i Wielką Brytanią, aby kontynuować obecne raportowanie danych o transakcjach handlowych. Jednakże, czy będzie to możliwe w momencie dążenia europejskich instytucji do zniechęcenia innych państw do podobnych kroków do Brexit. Rozwiązaniem jest powołanie do życia spółek córek repozytoriów brytyjskich, których siedziba będzie na terenie UE i które będą mogły kontynuować działalność „matek” z wielkiej Brytanii. Jest ot o tyle możliwe, że już trzy z matek powyższych repozytoriów (CME Group, DTCC i Ice) przeprowadziły podobny ruch, prowadząc odpowiednik unijnych repozytoriów handlowych w USA (SDR) zanim rozpoczęły działalność w UE. Zatem nie powinno być problemem przenieść działalność repozytoriów handlowych do np. kontynentalnej części UE, wykorzystując posiadaną technologię informatyczną. Repozytoria z kontynentalnej części Europy są zaś otwarte na nowych klientów.
Ponadto, do dziś nie udało się wyeliminować z raportowania transakcji niskiej jakości danych oraz wielu błędów, chociaż obowiązek wszedł w życie już w lutym 2014 r. Dotyczy to szczególnie parowania transakcji. Pytanie, czy dalsze skomplikowanie sytuacji po Brexit nie pogorszy jeszcze tej sytuacji, gdy brytyjskie przedsiębiorstwa będą raportować dane o transakcjach do zarówno lokalnych, jak i unijnych repozytoriów, aby wypełnić swe obowiązki. Pojawia się zatem ryzyko (na dziś niewielkie jednak) różnych standardów raportowania – brytyjskiego, wprowadzonego przez lokalnego regulatora oraz europejskiego, określonego przez ESMA –każda różnica w standardzie wymaga dostosowania systemów raportowych do zmienionych wymogów. Na możliwość takiej sytuacji wskazuje przykład FinfraG - Financial Markets Infrastructure Act w Szwajcarii, który jest lokalną wersją amerykańskiej ustawy Dodda-Franka. Chociaż generalnie zasady raportowania są zbliżone do wymogów EMIR, to istnieje kilka różnic. Jedną z nich jest zawężenie obowiązku raportowania transakcji tylko do jednej ze stron kontraktu. Z punktu widzenia EMIR jest to uproszczenie, jednakże już reżym REMIT (dla transakcji z fizyczną dostawą energii elektrycznej i gazu) przedsiębiorstwa szwajcarskie muszą raportować dwa razy – zarówno do regulatora szwajcarskiego Elcom, jak i repozytorium w Słowenii, które zostało zaakceptowane przez ACER.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz