piątek, 28 lipca 2017

Pytanie o kryzys na horyzoncie

Pojawiło się pytanie o kryzys na horyzoncie...
nawiązując do Mishkina i jego wskazówek/diagnoz nadchodzącego kryzysu, to można zacząć się martwić:

były niskie stopy procentowe - był łatwy pieniądz - zaciągano kredyty + finansowano boom na giełdach łatwym pieniądzem (a wręcz helicopter money) nie trafiał w większości do sfery realnej, a pozostawał na rynkach finansowych - banki centralne zaczynają podnosić stopy procentowe - pytanie, które bańki spekulacyjne pękną (instrumenty dedykowane rynkowi samochodowemu?) i jaki będzie to mieć wpływ na gospodarkę światową (podnoszenie stóp procentowych) oraz kraje rozwijające się - odpływ kapitału do np. USA i UE.

Czyli kończy się czas łatwego pieniądza. Tanie, bezpieczne aktywa nie były dość opłacalne i inwestowano w bardziej ryzykowne - pytanie czy nie zbyt ryzykowne w nowej sytuacji oraz czy nie nastąpi ich wyprzedaż, jeżeli bezpieczne okażą się bardziej rentowne - kto na tym straci? Czy rynek akcji dotknie bessa? Czy będzie znów ograniczenie dostępu do kredytu? Jak długo bufory przedłużające korektę cen aktywów na rynkach finansowych będą działać? Czy nie jesteśmy gdzieś w okolicach roku 2006?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz