poniedziałek, 22 czerwca 2020

Efekt domina w przemyśle stoczniowym

Aktualna sytuacja związana z Covid-19, wpływa negatywnie na wszystkie gałęzie przemysłu. Nie inaczej jest w przypadku przemysłu stoczniowego. Ogólne problemy z płynnością finansową skutkuje, że sporo przedsiębiorstw specjalizujących się w budowie okrętów, boryka się z problemami. Branża stoczniowa jest bardzo specyficzna, główne ze względu na czas budowy zamówionego okrętu. Nie można porównywać takiego podmiotu ze zwykłą firmą produkcyjną. Budowa jednej jednostki pływającej trwa długo, nawet kilka lat. Istotne jest, aby dana stocznia utrzymywała cały czas płynność finansową. Jest to konieczne ze względu na koszty zmienne oraz ceny surowców potrzebnych do produkcji. Przykładowo ceny stali zmieniają się niekiedy dynamicznie. Innym argumentem przemawiającym za tym, że taki typ produkcji powinien być zabezpieczony odpowiednim kapitałem jest koszt budowy zamówionego okrętu. Należy pamiętać, że działania stoczni jak i innego podmiotu gospodarczego wiąże się z ryzykiem zmian otoczenia makro oraz mikroekonomicznego. Przedsiębiorstwo produkcyjne sprzedające na bieżąco ma cały czas dochody, natomiast stocznia po wykonaniu danego etapu budowy lub dopiero po zwodowaniu jednostki. 
Jak już wspomniano budowa dużych jednostek pływających jest procesem czasochłonnym, skomplikowanym i kosztownym. Należy pamiętać, że największe korporacje stoczniowe specjalizujące się w budowie jednostek pływających współpracują z mniejszymi podmiotami które produkują inne części do budowy. W tym miejscu pojawia się potencjalny efekt domina. Ponieważ skoro główny i końcowy wykonawca budowy traci płynność finansową pociąga na dno pozostałe.
Niemiecka stocznia FSG z Flensburga, w zeszłym miesiącu zgłosiła wniosek o upadłość. Producent okrętów działał nieprzerwanie na rynku od XIX w. lecz od dłuższego czasu nie przynosiła zysków. Fakt ten brał się z prostego powodu, koszty produkcji przewyższały wcześniejsze wyceny. Jednak co sprawiło, że doprowadzono do takiego stanu:
· Złe zarządzanie kosztami? 
· Zaniżanie ofert przetargowych?
· Zmienne koszty produkcji?
Wstępnie można wnioskować, że wszystkie czynniki, miały wpływ na aktualną sytuacje w przedsiębiorstwie. Jednak pozostaje jeszcze jeden aspekt, który w znacznym stopniu skutkował aktualną sytuacją - Covid-19. Analizowane przedsiębiorstwo specjalizowało się w budowie dużych promów pasażersko-samochodowych. Ogólnoświatowa pandemia miała bardzo duży wpływ na pracę samej stoczni. Konieczność oraz obostrzenia w pracy spowodowały mniejszą efektywność produkcyjną, co wiązało się z niewywiązaniem się z terminów realizacji zamówień. 

Prom dla armatora irlandzkiego został zbudowany ze znaczną stratą, drugi dla Francji jest dość zaawansowany w budowie, ale produkcja jest zawieszona. Wiadomo już jednak, że nawet przy najlepszym rozwoju sytuacji dla stoczni statek ten, Hensler, nie zostanie przekazany do końca tego roku. Miał być gotowy minionego lata. Jeżeli zostanie przekazany - jak się teraz planuje - na wiosnę przyszłego roku, to będzie opóźniony w stosunku do terminy kontraktowego o ponad 18 miesięcy[1].

Z prostych praw rynkowych można wnioskować, że każde opóźnienie generuje koszty, w tym przypadku można wnioskować, że spore. Próbą ratowania przedsiębiorstwa jest wprowadzanie do zarządu komisarza ze środowiska zewnętrznego który ma pomóc rozwiązać sytuacje oraz podjąć próby restrukturyzacji niemieckiej stoczni. Kolejnym pomysłem na ratowanie przedsiębiorstwa jest zmiana produkcji okrętów na typ towarowy. Jednak takie podeście jest bardziej w perspektywie zmiany strategii działania i wymagałoby sporych inwestycji. Mowa w tym miejscu o całkowitej zmianie produkcji. Rząd niemiecki zadeklarował pomoc firmie w wysokości 50 mln. euro. Jest to słuszne przedsięwzięcie z perspektywy uniknięcia efektu domina w sektorze. Należy pamiętać, że każda duża stocznia współpracuje z wieloma podmiotami. Skoro zatem główny odbiorca ma problemy to dostawcy oraz podwykonawcy mogą iść na dno razem z nim. W takiej sytuacji polskie firmy mogą mieć również problemy, ponieważ w naszym kraju jest kilku podwykonawców niemieckiej stoczni. 

Stoczniowy efekt domina może być bardzo odczuwalny w sektorze oraz odbić się negatywnie na przemyśle. Ratunkiem dla FSG może być znalezienie inwestora, jednak w obecnej sytuacji może być to trudne. Zwłaszcza biorąc pod uwagę zmniejszony popyt na podróże oraz ogólny strach przed przemieszczaniem się. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz