Kierowca z załadowaną naczepą towaru, w trakcie przerwy podczas weekendu na parkingu, po spożyciu alkoholu wypadł z kabiny – upadając na głowę. Został zabrany przez pogotowie do szpitala, jednocześnie zostawiając samochód na parkingu bez opieki. Ponadto, z uwagi na to, iż kierowca był nieprzytomny przez kilka dni, a szpital zarejestrował jego dane odwrotnie (nazwisko imię), nie było sposobności ustalenia co się właściwie wydarzyło. Samochód był widoczny na parkingu poprzez GPS, więc zdecydowano zorganizować zewnętrznego przewoźnika do „pilnowania” pojazdu (do momentu „namierzenia” kierowcy), koszt 300 €. Po dwóch dniach kierowca został zlokalizowany w szpitalu, jednak musiał pozostać pod obserwacją jeszcze kilka dni. Zatem zdecydowano wysłać zastępczego kierowcę z Polski w celu odebrania samochodu i dostarczenia załadowanego towaru. Jednak po dostarczeniu towaru, z uwagi na swoją niedyspozycyjność kierowca musiał pilnie wracać do Polski, w związku z tym ładunek powrotny z uwagi na ograniczony czas i deficytowy region został wzięty za 50% stawki (2.000 km). Ponadto, za kilkudniowe opóźnienie dostawy klient naliczył karę umowną w wysokości stawki frachtu (1.200 €). Koszty pilnowania pojazdu oraz zastępczego kierowcy zostały scedowane na kierowcę, jednak pozostałe zostały poniesione przez przedsiębiorstwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz