Naturalna ludzka skłonność do kategoryzacji i
szufladkowania rzeczywistości powoduje, iż praktycznie co publikacja autorzy
rozpisują nowe coraz bardziej rozbudowane katalogi ryzyka, na które narażone
jest przedsiębiorstwo. Ryzyko rynkowe, kredytowe, operacyjne to najbardziej
oczywisty, choć znacznie uproszczony podział. Każda z kategorii jest
przedmiotem wielu badań, a specjaliści prześcigają się w tworzeniu coraz to nowych
metod ich pomiaru. Dlatego, z punktu widzenia osób odpowiedzialnych za pomiar ryzyka,
sposób kwantyfikacji zagrożenia zazwyczaj stanowi problem względnie łatwy. Trudność
zaczyna się kiedy osoby zarządzające organizacją wymagają określenia łącznego
poziomu narażenia przedsiębiorstwa. Prosta arytmetyczna suma poziomów ryzyka
dla poszczególnych zagrożeń, choć stanowi najprostsze z podejść stosowanych w
agregacji ryzyka, jest podejściem skrajnie konserwatywnym. Intuicyjnie łatwo zauważyć,
iż jednoczesna strata w poszczególnych obszarach jest wysoce mało prawdopodobna
i w konsekwencji pomijany jest naturalny efekt dywersyfikacji. Takie podejście
zakłada korelację doskonałą. Przy założeniu, iż stosujemy w zarządzaniu
ryzykiem standardowy poziom ufności na poziomie 95% oznacza, iż przy
konserwatywnym podejściu i założeniu idealnej korelacji pomiędzy ryzykiem
rynkowym, kredytowym i operacyjnym maksymalna strata rozumiana jako prosta suma
ryzyk oszacowanych na poszczególnych kategoriach występowałaby z prawdopodobieństwem
bliskim zeru (0,01%).
Agregacja ryzyka ma szczególne znaczenie dla
instytucji finansowych, gdzie zgodnie z wymogami Komitetu Bazylejskiego są one
zobowiązane do utrzymywania kapitału ekonomicznego na pokrycie strat z tytułu ponoszonego
ryzyka. Panowie Rosenberg i Schuermann oszacowali, iż korelacja między ryzykiem
rynkowym i kredytowym wynosi ok. 50%, a korelacja między każdym z nich z
ryzykiem operacyjnym wynosi ok. 20%. Przy tym założeniu, zagregowany poziom
ryzyka na przedmiotowych kategoriach ryzyka rozumiany jako prosta suma
poszczególnych pomiarów będzie o ok. 40% za wysoki.
Jedną z najszerzej wykorzystywanych metod
oszacowania efektu dywersyfikacji jest podejście oparte o metodę wariancji - kowariancji,
które pozwala na uwzględnienie wkalkulacji korelacji pomiędzy poszczególnymi
typami ryzyka. Podejście to choć znacznie bardziej prawidłowe aniżeli proste
sumowanie ryzyk posiada również ograniczenia. Przy stosowaniu należy zdawać sobie
sprawę z uproszczenia polegającego na założeniu, iż zależność pomiędzy elementami
ryzyka jest liniowa, a rozkład strat w poszczególnych kategoriach opisywana
jest rozkładem normalnym. Szczególnie ostatnie założenie jest często dalekie od
rzeczywistości. O ile w zakresie ryzyka rynkowego takie założenie może być akceptowalne,
tak w przypadku ryzyka kredytowego i operacyjnego, gdzie rozkłady nie są
symetryczne, założenie takie jest istotnym uproszczeniem. Metoda ta w szczególności
niedoszacowuje ryzyka w sytuacjach ekstremalnych i w konsekwencji przeszacowuje
efekt dywersyfikacji. Aby obejść ten problem, wspomniani wcześniej Panowie Rosenberg
i Schuermann w 2005 roku zaproponowali model agregacji ryzyka oparty o kopuły,
które to stanowią funkcje wykorzystywane do opisania zależności pomiędzy zmiennymi
losowymi. Podejście to pozwala na większą elastyczność poprzez stosowanie
indywidualnych rozkładów prawdopodobieństwa dla poszczególnych kategorii ryzyka
i w konsekwencji gwarantuje lepszą aproksymację zagregowanego rozkładu ryzyka. Niestety
metoda ta jest jednak znacznie bardziej wymagająca w porównaniu do uproszczonych
podejść. Wymaga ona szczegółowej znajomości rozkładów strat dla poszczególnych
ryzyk w odróżnieniu do podejścia wariancji-kowariancji, gdzie straty są reprezentowane przez prostą statystykę (np. Value at Risk). Standardowo podejście do agregacji
ryzyka z wykorzystaniem kopuły może być podzielone na cztery etapy:
- Określenie rozkładów strat dla poszczególnych rodzajów ryzyka oraz parametrów korelacji poszczególnych strat,
- Przeprowadzenie symulacji Monte Carlo oraz dopasowanie właściwej kopuły,
- Budowa zagregowanego rozkładu strat,
- Wyznaczenie poziomu ryzyka na podstawie otrzymanego rozkładu.
Agregacja ryzyka z wykorzystaniem kopuły. |
Badania Forum CRO (Chief Risk Officer Forum) z 2007 roku pokazują, iż wartości
korelacji pomiędzy ryzykiem rynkowym, kredytowym oraz operacyjnym stosowane
przez instytucje finansowe są skrajnie różne. Wartości stosowanych wskaźników
korelacji wahają się w skrajnych wartościach pomiędzy 0% oraz 100%, jednak
średnie wyniki pokazują, iż korelacja pomiędzy ryzykiem rynkowym i kredytowym
wynosi ok. 66%, a korelacja między każdym z nich z ryzykiem operacyjnym wynosi
ok. 30%. Wartości te choć nieznacznie wyższe, wydają się potwierdzać wyniki
otrzymane przez Panów Rosenberg i Schuermann.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń