Najpierw weźmy pod uwagę przedsiębiorstwo funkcjonujące w ramach monopolu. Wbrew pozorom, jest takich w naszej teoretycznie rynkowej gospodarce bardzo dużo. Wyobraźmy sobie na przykład przedsiębiorstwo wodociągowe, zatrudniające około 100 osób, w którym koszty wynoszą niezmiennie pół miliona złotych miesięcznie. Przedsiębiorstwo to dostarcza wodę i odbiera ścieki z pewnego obszaru miejskiego. Kalkulacja taryfy odbywa się w nim jak w tabeli poniżej:
W następnych okresach mają miejsce następujące zdarzenia:
1) Pracownicy w podziękowaniu za dobrze wykonywaną pracę otrzymują 5-cio procentową podwyżkę wynagrodzeń.
2) Wskutek realizacji dofinansowanego przez Unię Europejską projektu, który wymaga prowadzenia stosów odrębnej ewidencji, przedsiębiorstwo musi zatrudnić dodatkowe 5 osób. Ponieważ są to osoby z doświadczeniem w rozliczaniu projektów (a takich mało na rynku), ich wynagrodzenia będą znacząco wyższe od przeciętnej.
3) Zdarzenia 1 i 2 prowadzą do podwyżki kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa do 570 tysięcy złotych miesięcznie.
4) Mieszkańcy (czyli klienci) postanowili zachować się na tyle nieodpowiedzialnie, że … zaczęli oszczędzać wodę. Zużycie miesięczne wody spadło z 50 tysięcy kubików do 30 tysięcy kubików
Wskutek tych zdarzeń przedsiębiorstwo musi skorygować taryfę następująco:
Wniosek: Nie opłaca się oszczędzać wody, o czym informuję moją małżonkę, która zaczęła narzekać na wysokość rachunków za wodę. Należy zamiast tego poinformować wszystkich sąsiadów, aby kąpali się codziennie po kilka razy, wówczas cena wody z pewnością … spadnie.
Oczywiście takie rzeczy to tylko w „Erze”, to jest, w przedsiębiorstwie funkcjonującym w ramach monopolu. Gdyby było inaczej, wówczas cenę sprzedaży wyznaczałby mityczny rynek. Oczywiście warunki w pełni rynkowe mamy wówczas, gdy istnieje konkurencja podażowa, duża grupa odbiorców, pełny dostęp do informacji o cenach, pełna świadomość prawna i ekonomiczna wszystkich uczestników transakcji (sic!) oraz pełna niezależność wszystkich uczestników transakcji (sic!). W praktyce istnienie takiego rynku idealnego jest rzadkie, by nie rzecz, że prawdopodobnie niemożliwe. Ale załóżmy, że rynek jest niemal idealny, my mamy określone koszty stałe (na przykład 200 tysięcy złotych miesięcznie), a cena sprzedaży naszego produktu nie może być wyższa niż 80 zł, gdyż innej klienci nie zaakceptują. Praktycznie nie mamy kosztów zmiennych produktu.
Wówczas musimy policzyć, ile sztuk naszego produktu musimy sprzedać, aby pokryć nasze koszty i zarobić na rozsądny zysk, niech będzie znów 10%. Robimy to wg schematu poniżej:
Idąc dalej, możemy określić, jaki będzie nasz wynik przy różnych poziomach sprzedaży, na przykład 2000, 2250, 2500, 2750, 3000, 3250 oraz 3500 sztuk, jak na schemacie poniżej:
Wniosek: W takim przedsiębiorstwie łatwo jest określić cel sprzedażowy.
Maciej Skudlik
Brak "złotego środka", ponieważ codzienna kąpiel pozbawi nas flory bakteryjnej, przez co będziemy częściej chorować, przez co wydamy więcej na lekarstwa.
OdpowiedzUsuńLecz faktycznie większe zużycie wody przez odbiorców, powinno przyczynić się do zmiany ceny wody przez wodociągi w taryfie na kolejny rok, tylko czy się przyczyni ??? Nie pamiętam obniżki cen za wodę i ścieki odkąd pracuję w wodociągach, a trwa to już 18 lat :)