niedziela, 22 marca 2015

Chleba i igrzysk! Ale kto będzie w przyszłości organizował igrzyska?



IO 2008 w Pekinie, MŚ 2010 w RPA, EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie, IO 2012 w Londynie (Wielka Brytania), MŚ 2014 w Brazylii, IO 2014 w Soczi (Rosja). Te imprezy się już odbyły. Co je łączy? Nieprawdopodobnie wysoki koszt organizacji i pozostawione gigantyczne i w wielu przypadkach bez pomysłu na wykorzystanie w przyszłości obiekty sportowe. Co nas czeka w przyszłości? Między innymi MŚ w Rosji w 2018 roku i MŚ w Katarze w 2022 roku, czyli kolejne "bizantyjskie" przedsięwzięcia. A co po nich? Otóż wygląda na to, że jak już skończą chętne do organizacji wszelakiej maści "igrzysk" kraje wygłodzonych wielkich wydarzeń młodych demokracji oraz krajów chcących za pomocą sportu promować własne władze (Rosja) lub pokazać własne bogactwo (Katar), wówczas trudno będzie znaleźć kolejnych organizatorów. Może się nagle okazać, że chęć wydania kilkudziesięciu miliardów dolarów (bo taki jest dziś koszt ww. imprez) nie jest wielka, i że w krajach demokratycznych ludzie będą woleli "chleb" zamiast "igrzysk".

Światowe federacje sportowe stoją przed widmem zmiany strategii. Prawdopodobnie nie jest możliwa do utrzymania zasada, że "jak chcecie być organizatorem, wówczas musicie wszystko zburzyć i komplet obiektów wybudować od zera". Być może trzeba będzie przeprosić się z zasadą, że mistrzostwa w kopanej da się zorganizować w krajach, gdzie gotowe na nie stadiony już są (Anglia, Niemcy), a igrzyska olimpijskie będzie można zrobić z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury. To będzie zupełna rewolucja, bo do tej pory od organizatorów wymagano kompletnego demontażu istniejącej infrastruktury i realizacji nowych wizjonerskich projektów, vide stadiony w Portugalii na EURO 2004.

Zresztą, czy może dziwić, że brakuje normalnych demokracji chętnych do poczynienia inwestycji, w których wydatki są znane (na przykład 50 mld USD - taki prasa podaje koszt IO w Soczi), korzyści krótkoterminowe niewielkie i nie do końca znane (większa ilość turystów, rozpoznawalna marka miasta lub/i kraju), a w skali długoterminowej pozostają tylko koszty utrzymania zbyt pojemnej infrastruktury?

Maciej Skudlik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz