Skrytykował mnie niedawno kolega, posiadający w kieszeni także niemiecki paszport (co na Śląsku nie jest niczym odstającym od normy), którego zdanie ponadto bardzo cenię. Dostało mi się za stereotypowy pogląd na cechy narodowe Anglików (patrz: http://blogoryzyku.blogspot.com/2015/02/narodowe-cechy-biznesu-anglicy.html) oraz Niemców (patrz http://blogoryzyku.blogspot.com/2015/02/narodowe-cechy-biznesu-niemcy.html).
W tym miejscu myślę, że kolega nie złapał intencji tych postów. Miało być wesoło, lekko złośliwie i maksymalnie stereotypowo. Coś a la Clarkson. Obraz został celowo przerysowany. Zresztą nie da się ukryć, że tamte narody o Polakach też mają swoje stereotypowe zdanie i nie zawsze jest ono korzystne.
Osobiście muszę przyznać, że mimo krytyki pewnych cech opisanych narodów, fakty są następujące:
1) Poziom życia w Anglii jest znacząco wyższy od poziomu życia w Polsce, pod niemal każdym względem.
2) Poziom życia w Niemczech jest znacząco wyższy od poziomu życia w Polsce, pod niemal każdym względem.
Z czegoś to musi wynikać.
Ze swojej strony obiecuję, że nadal będę raził przerysowanymi stereotypami, w planach mam opisanie Japończyków (nigdy nie zadawaj bezpośrednich pytań, zawsze przytakuj, bo to grzeczne), Włochów (przepisy i prawa są warte tyle, co papier i atrament, a "Życie to teatr"), obywateli USA (w klapkach na konferencję, Holandia to chyba Azja), Rosjan (sprawę załatwisz tylko z Saszą) oraz jeszcze parę innych nacji. Stereotypy wewnątrz-polskie (my Hanysy, Górale, Warszawiacy, post-Lwowiacy, Toruń contra Bydgoszcz, Gdynia contra Gdańsk) chyba jednak sobie odpuszczę, bo poziom akceptacji w naszym narodzie dla takich żartów 70 lat po przesiedleniach nadal jednak jest dość niski.
Celem jest dobry humor u Czytelnika, stąd proszę o odczytywanie tego typu postów "z przymrużeniem oka". Pozdrowienia również dla kolegi, który - jak się okazało - jest stałym czytelnikiem naszego bloga.
Maciej Skudlik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz