wtorek, 30 czerwca 2015

Wakacje inne niż poprzednie

Zapowiadają się w naszym kraju wakacje inne niż poprzednie. Jeśli prawdą jest, że najlepszym tematem wakacyjnym ludzi pochodzących z różnych stron Polski jest piłka nożna oraz, jeśli prawdą jest, że duża grupa ludzi zwykle naśladuje swoich idoli, może być ciekawie.

Wyobraźmy sobie na przykład kemping nad morzem. Przeprowadzam wywiad z przybyszami. Widzę, że obok namiotu stoi beema na warszawskich blachach.
- Dzień dobry, chciałbym zapytać, czy państwo są z Warszawy?
- Nie, a skąd, my z Ząbek - odpowiada głowa rodziny, zupełnie sprzecznie z dotychczasowymi stereotypami.
- Świetnie, wasz Dolcan pokazał pełen profesjonalizm w ostatniej kolejce w meczu z Tychami.
- Wie pan, ten Dźwigała to świetny trener. Zresztą u nas już dzisiaj mało ko pali, a z przemytu to już w ogóle - dodaje.


Idziemy dalej. Widzimy audicę na warszawskich blachach.
- Dzień dobry, czy państwo są z Warszawy?
- O broń Boże - odpowiada głowa rodziny. I dodaje z dumą - My z Poznania!
- A te blachy?
- To leasingowane, już napisałem do firmy leasingowej prośbę o zmianę. Wie pan, otwierają oddział w Poznaniu, trzeba zmienić jak najszybciej.

Szukamy dalej mieszkańców stolicy. Widzimy grupę młodzieży rozbijającą namiot. A wśród nich jeden ma bardzo opuszczone spodenki, coś a la Kuba Kosecki na zdjęciu z wakacji na fejsie.
- Dzień dobry, czy jesteście może w Warszawy?
- O kurna - orientuje się ten z opuszczonymi spodenkami - Panie, to przypadek, tak mi zeszło przy stawianiu namiotu, my porządni ludzie, chuligani Śląska Wrocław, nie ten trop.
- To przepraszam.

Idziemy dalej. I jest. Stoi przed namiotem gość bez koszulki, na oko bardzo wysportowany i słusznego wzrostu oraz odpowiedniej wagi. A na plecach piękny tatuaż "Tylko Legia".
- Przepraszam, co pan sądzi o modzie lansowanej przez waszego idola, tego od "dawajcie tego z długimi włosami"? Czy zwykle też pan tak chodzi?

Niestety nie mogę Czytelnikom przytoczyć odpowiedzi, gdyż musiałem zakończyć wywiad i odejść szybkim krokiem. Bardzo szybkim krokiem. Na szczęście jeszcze trochę biegam za piłką, co mi pewnie uratowało życie.

PS. Tekst został przygotowany jakiś czas temu, a w międzyczasie okazało się, że Jakub Kosecki odchodzi z Legii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz