poniedziałek, 13 lipca 2015

Dziwny splot okoliczności

Nasze nieco dawniejsze (Ryzyko upadku miasta - Detroit; D.Michalski) i jeszcze całkiem aktualne (Pogrzeb Piłsudskiego a wycena przedsiębiorstw; M.Skudlik) artykuły splotły się nieprawdopodobnie z ostatnim numerem wydania miesięcznika "HISTORIA DO RZECZY" (czerwiec 2015) .

W numerze poruszono temat ... miasta Detroit, zamieszkałego swego czasu w znacznej mierze przez imigrantów z Niemiec (dziś 80 procent mieszkańców to Afroamerykanie). Miasta, w którym niepoślednią rolę odgrywał sympatyk Hitlera Henry Ford. Miasta, w którym swoje centrum znalazł jedyny w swoim rodzaju w USA ... ruch nazistowki. To przypomina również, że odsetek mieszkańców USA pierwotnego pochodzenia niemieckiego, jest naprawdę znaczący. Dotyczy to też bardzo znanych ludzi, jak na przykład: Herbert Hoover, Dwight Eisenhower, Caspar Weinberger, czy twórca paliwa rakietowego Werner von Braun.



W numerze poruszono też temat obozu Zgoda i osoby jego komendanta-sadysty - Salomona Morela. Dla mnie to temat niezwykle nurtujący. Mieszkam nie dalej niż 2 km od tego miejsca, mój syn chodzi do szkoły ulokowanej ... naprzeciwko. Czasem czuję zażenowanie przejeżdżając obok odrestaurowanej bramy obozu (reszta została zamieniona na ogródki działkowe), że przez wiele lat nie miałem zielonego pojęcia, co się na tym terenie działo lata temu. Nie uczono nas tego w szkołach. Głupio mi tym bardziej, że bardzo dobrze kojarzę Henryka Wowrę, który - jak się okazało w artykule - był więźniem tegoż obozu. Numer miesięcznika przypomniał też opinii publicznej o obozach w Jaworznie i o tym, że obóz w Oświęcimiu działał do ... 1946 roku. Dziś mało kto o tym wie.

Z kolei mój artykuł o pogrzebie Piłsudskiego łączy się z miesięcznikiem w ten sposób, że redaktor naczelny tego pisma chyba jako pierwszy w Polsce odgrzebał zdjęcie Hitlera przed symboliczną (czy na pewno?) trumną "Marszałka". Muszę teraz wyrazić parę zdań uznania wobec Piotra Zychowicza. Podejmuje on bowiem zarówno w swoich książkach, jak i czasopiśmie tematy niezwykle ciekawe, lecz nie do końca - jakby to ująć - zgodnie z bieżącą polityką historyczną. A tę kształtują w naszym kraju dwa obozy. Jeden głosi, że "winniśmy krzewić patriotyzm i pisać o bohaterskich czynach i o niczym więcej", a drugi, że "Polska nigdy nie była podmiotem, lecz przedmiotem światowej polityki". W całym tym rozgardiaszu Piotr Zychowicz nie boi się poszukiwać czegoś pośrodku i czegoś, za co ani obóz A, ani obóz B mu nie podziękuje, czyli PRAWDY! Naprawdę jestem pod wrażeniem. Jestem Pana kibicem, Panie redaktorze naczelny! Sugeruję w następnym kroku dobranie się do zamachu na Sikorskiego na Gibraltarze oraz do losów jego córki (prawdopodobnie uprowadzona i więziona w Moskwie).

Maciej Skudlik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz