- Czy na giełdach grożą bańki spekulacyjne - Tani pieniądz, będący efektem niskich, a wręcz ujemnych stóp procentowych, które są efektem polityki banków centralnych, w przeważającej mierze zamiast być wykorzystywanym w realnej gospodarce, jest inwestowany na rynkach finansowych. A szczególnie w akcje. Powoduje to ryzyko powstania baniek spekulacyjnych.
- Czy grozi nam kryzys bankowy - Instytucje finansowe osiągają zyski dzięki różnicy w stopach procentowych (oczywiście także dzięki świadczeniu innych usług), a szczególnie np. banki dzięki różnicy oprocentowania lokat i kredytów. Niskie stopy procentowe przyczyniają się do redukcji tej różnicy, co wpływa negatywnie na zyski banków. Z punktu widzenia banków polityka niskich stóp procentowych jest definiowana jako niszczycielska. Banki zaś, aby osiągnąć planowane zyski, też zyski atrakcyjne dla inwestorów, będą musiały podejmować coraz większe ryzyko. Do tego dochodzą kolejne wymogi w zakresie regulacji i adekwatności kapitałowej, co w połączeniu zasadniczo zwiększa ryzyko upadłości, lub przynajmniej kłopotów części z banków.
- Czy oszczędzający zapłacą karne odsetki – W sytuacji ujemnych stóp procentowych banki zostają zmuszone do opłacania karnych odsetek za lokaty w banku centralnym. Teoretycznie sytuacja taka powinna je zniechęcić do przyjmowania lokat, ale z drugiej strony lokaty są niezbędne dla realizacji akcji kredytowej (wtórnej kreacji pieniądza), co też jest oczekiwane przez decydentów poszukujących możliwości poprawy koniunktury w gospodarce. Stąd logika wskazywałaby na odmowę przyjmowania lokat, ale konieczność zarabiania na akcji kredytowej nie pozwala z nich zrezygnować. Jednakże dla przedsiębiorstw i innych instytucji finansowych nie można wykluczyć karnych opłat za przyjmowanie ich pieniędzy do przechowania. Dla gospodarstw domowych realne oprocentowanie lokat także jest ujemne w wielu państwach. Ponadto, klienci banków ponoszą wyższe koszty różnych usług.
- Czy nieruchomości zdrożeją – Jeżeli odsetki się zmniejszają, to ceny nieruchomości powinny wzrastać. W ten sposób znów powstaje ryzyko bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości w wyniku przeszacowania ich wartości – tani pieniądz trafia na rynek akcji i nieruchomości (w tym drugim przypadku może zwiększać koniunkturę gospodarczą), które są atrakcyjną alternatywą w stosunku do trzymania pieniędzy w bankach. W następstwie wzrastają ceny mieszkań i także ich wynajmu, gdyż w metropoliach obserwuje się niedobór mieszkań przy stałym napływie nowych mieszkańców. Zaś nabywcy nowych mieszkań płacąc cenę wyższą niż ich wartość liczą na to, że dalszy wzrost ich wartości oraz ceny wynajmu pozwoli pokryć początkową stratę w ciągu liku najbliższych lat.
- Czy redukcja stóp procentowych wpłynie negatywnie na dostawców ubezpieczeń na życie – ubezpieczyciele na życie zarabiają mniej, gdyż redukują się zyski osiągane na rynku finansowym – głownie z oprocentowania posiadanych papierów dłużnych. Podobnie fundusze ubezpieczeń zdrowotnych. Niektóre z nich musiały wręcz zapłacić w 2015 r. karne odsetki za przechowywane rezerwy w formie lokat.
- Czy polityka niskich stóp procentowych negatywie wpływa na gospodarkę – Założenie stojące za polityką łatwego pieniądza to, że inflacja powinna przyczynić się do rozwoju gospodarki. Jednak nie wszystkie gospodarki korzystają z napływu pieniądza. Część z nich wręcz wykorzystuje tani pieniądz do odkładania koniecznych reform.
sobota, 19 marca 2016
Redukcja stóp procentowych. Ujemne stopy procentowe - ryzyko
Zazwyczaj, gdy inflacja jest wysoka, pojawiają się apele, aby zwiększać stopy procentowe. Zatem pojawia się pytanie, dlaczego nie redukować ich znacząco, gdy inflacja jest niska, lub wręcz pojawia się deflacja. Inne pytanie oczywiście, czy to zadziała. Bo w warunkach niskiego wzrostu gospodarczego w ostatnich latach obserwuje się problemy z pobudzaniem gospodarki jedynie za pomocą polityki monetarnej – stałe obniżki stóp procentowych i dodatkowo polityka luzowania ilościowego doprowadziły do znaczącej podaży (a wręcz nadpodaży) pieniądza na globalnym rynku finansowym. Raczej pojawia się problem z jego produktywnym i rozsądnym wykorzystaniem, co sprawia, że nie jest on przekazywany do realnej gospodarki z rynków finansowych. Problem także jest wysokie zadłużenie gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, które wzdragają się przed zaciąganiem nowych kredytów i pożyczek w warunkach wzrastającego ryzyka makroekonomicznego i politycznego. Zatem te pieniądze zaczynają wykorzystywać administracje centralne i samorządowe na różne, niekoniecznie ekonomicznie efektywne i społecznie sensowne projekty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz