Bardzo ważne są również zasada ostrożności oraz zasada istotności. Pierwsza nakazuje nam
postępować ostrożnie przy wycenie aktywów i zobowiązań (czym przecież zajmuje
się księgowość) oraz nie przyjmować zbyt optymistycznych scenariuszy. Gdyby
wszyscy rzetelnie stosowali tę zasadę, wówczas może uniknęlibyśmy szeregu tzw.
baniek cenowych na rynkach (rynek przedsiębiorstw internetowych, rynek
budowlany w Hiszpanii, Irlandii, USA, Polsce). Brak ostrożności w wycenie
przyszłych korzyści i wartości posiadanych aktywów spowodował po prostu
najpierw zawyżenie cen, a później gwałtowną przecenę — coś w rodzaju piramidy
finansowej. Zresztą porównanie wcale nie jest dalekie od rzeczywistości, ale to
temat na osobne opracowanie. Natomiast zasada istotności daje pewien nakaz oraz
pewne prawo. Nakaz oznacza konieczność ujęcia wszystkich istotnych elementów, w
tym ich uwypuklenia w sprawozdaniu finansowym. Jeśli na przykład popłynęliśmy
na opcjach na wartość kilkudziesięciu milionów złotych (tym razem już niestety
nowych), wówczas nie ukrywamy tego faktu pod rubryką „inne koszty finansowe lub
operacyjne”, jak wiele przedsiębiorstw na przełomie lat 2008 i 2009 w Polsce
zrobiło. Natomiast prawo pozwala nam złamać szereg innych zasad i regulacji,
pod warunkiem że wykażemy małą istotność takiego błędu. Standardowym przykładem
stosowania tego prawa jest podejście do ewidencji materiałów biurowych w
większości przedsiębiorstw. Tak naprawdę toner lub długopis, które kupiliśmy,
służą nam przecież nie jednorazowo, lecz przez dłuższy czas, być może nawet
kilka miesięcy, a zatem zgodnie z zasadą współmierności koszt zakupu tych elementów
powinniśmy rozłożyć w czasie (bo tak pracują na nasze przychody). Jednak prawie
nigdy tak nie postępujemy, argumentując to małą istotnością błędu, i dokonujemy
tak zwanego odpisu jednorazowego w koszty. Tak też funkcjonują szczegółowe
regulacje legislacyjne, nawet podatkowe, które pozwalają traktować podobne
zakupy do określonej kwoty od razu jako koszt.
Kolejną istotną i coraz częściej wykorzystywaną w praktyce
regułą jest zasada wyższości nad
formą. Mówi ona, że to nie dokumenty, nawet nie prawo własności
czy tytuł umowy, lecz rzeczywista treść transakcji wskazuje nam sposób
ewidencji. Standardowy przykład dotyczy leasingu samochodów. Najczęściej mamy
do czynienia z umową nazwaną leasingiem operacyjnym, w ramach której firma
leasingowa zakupuje i udostępnia pojazd użytkownikowi na określony okres i
zobowiązuje się przenieść po tym czasie własność za zupełnie nierynkową cenę.
Ryzyko i pożytki związane z użytkowaniem samochodu są tak naprawdę przeniesione
na użytkownika. Zgodnie z memoriałem nastąpiła już więc… sprzedaż. Zasada
wyższości treści nad formą nakazuje nam uchwycić rzeczywistą istotę transakcji,
czyli fakt, że tak naprawdę użytkownik nabył ten samochód, a więc powinien
uwzględnić go jako składnik swoich aktywów trwałych (mimo że nie jest właścicielem,
a dokumenty też mówią co innego), a umowa leasingowa jest w rzeczywistości
tylko sposobem finansowania transakcji kupna sprzedaży, więc de facto mamy do
czynienia z leasingiem finansowym, a nie operacyjnym. Zresztą w temacie
leasingu zarówno ustawa o rachunkowości, jak i IFRS wypuściły osobne obszerne i
uszczegóławiające regulacje, które są tak naprawdę zbędne, gdyż wystarczy
zastosować omawianą zasadę nadrzędną.
Mamy jeszcze dwie inne wytyczne, tj. zasady ciągłości i kontynuacji. Pierwsza każe
nam stosować metody wycen aktywów i zobowiązań w sposób ciągły (oczywiście
jeśli stosowane metody wyceny spełniają inne podstawowe zasady), tj. przede
wszystkim nie zmieniać ich w sposób koniunkturalny. Druga mówi o tym, że
„normalne” zasady ewidencji aktywów i zobowiązań możemy stosować, pod warunkiem
że zamierzamy co najmniej przez następny rok kontynuować działalność. W innym
przypadku powinniśmy zastosować wycenę likwidacyjną.
Skorzystano z tekstu autora między innymi wykorzystanego (jako uzupełnienie zasad obowiązujących w Polsce) do:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz